avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 101080.84 km
Km w terenie: 12730.30 km (12.59%)
Czas na rowerze: 164d 11h 40m
Średnia prędkość: 25.59 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2025
button stats bikestats.pl

2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 53.28km
  • Teren 2.50km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.42km/h
  • VMAX 43.72km/h
  • Kalorie 2097kcal
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Piątek, 8 września 2017 · dodano: 10.09.2017 | Komentarze 0



  • DST 21.97km
  • Czas 00:50
  • VAVG 26.36km/h
  • VMAX 37.29km/h
  • Kalorie 867kcal
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mister mokrego podkoszulka

Środa, 6 września 2017 · dodano: 06.09.2017 | Komentarze 1

Miało być przynajmniej 50 km i miało być jechane wcześniej. Niestety mała awaria w domu pokrzyżowała plany i ruszyliśmy razem z Kacprem dopiero o godzinie 18:50 w kierunku Kruchowa. Już w Niewolnie zaczęło kropić. W Kruchowie była mżawka, ale jechaliśmy dalej z myślą, że to przelotny opad. Nic bardziej mylnego. W Ławkach już nieźle padało, więc stwierdziliśmy, że dojedziemy do Gołąbek i wracamy przez Grabowo. I tak uczyniliśmy. W Grabowie to byliśmy już totalnie przemoknięci. Swoją drogą wpakowaliśmy się centralnie w deszcz. Gdyby spojrzeć na to z boku, wyglądało to jakbym celowo wyjechał na deszcz startując w wyborach Mister mokrego podkoszulka... oraz nasiąkniętej pieluchy na dupie i pływających butów :D Ostatnie kilka kilometrów, to już sobie jaja z tego robiliśmy. Ogólnie człowiek z cukru nie jest i czasem trzeba zmoknąć, czy też się wybrudzić, ale uczucia przelewającej się wody w butach nie cierpię!!! Po powrocie ogarnięcie i doprowadzenie do ładu całego napędu, a następnie umycie butów i zafundowanie im procesu suszenia. Dzień wcześniej kupiłem gazetę, to też miałem czym je wypchać ;-)


  • DST 44.18km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 26.51km/h
  • VMAX 44.87km/h
  • Kalorie 1736kcal
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Poniedziałek, 4 września 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0

Rankiem do pracy pod upierdliwy wiatr. Po pracy co prawda z wiatrem, ale świeżo po deszczu i uciekając przed kolejną chmurą. Udało się zdążyć, bowiem wszedłem do domu, minęło kilka minut i nieźle lunęło. Ogólnie to pogoda z dupy... Zimno, wieje, pada. Warunki do jazdy kiepskie.


  • DST 50.76km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 26.72km/h
  • VMAX 43.08km/h
  • Kalorie 1997kcal
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Niedziela, 3 września 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0



  • DST 51.57km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.16km/h
  • VMAX 48.82km/h
  • Kalorie 2018kcal
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Powidzki Park Krajobrazowy + Skorzęcin

Czwartek, 31 sierpnia 2017 · dodano: 02.09.2017 | Komentarze 1

W czwartkowe popołudnie razem z Kacprem i Karolem pojechaliśmy pokręcić trochę po Powidzkim Parku Krajobrazowym. Ostatnio było sporo asfaltu z racji wyrypy nad morze oraz zakazu wstępu do lasów po drodze do pracy, więc zrobiło się tęskno za terenem. Pojechaliśmy przez Trzemżal i Słowikowo, skąd przyjemnym skrótem dotarliśmy do Orchowa. Z Orchowa był już rzut beretem do PPK i nareszcie upragniony teren, którym przez rejon "Grubego Dębu" i Wylatkowo pomknęliśmy do Skorzęcina. W Skorzęcinie zrobiliśmy małą pętlę po obrzeżach ośrodka i zajrzeliśmy na molo. Tam oczywiście chwila przerwy...


Ze Skorzęcina powrót optymalnie najkrótszą trasą przez Gaj, Bieślin i skrótem polnym z pominięciem Zielenia prosto do Trzemeszna.


  • DST 52.02km
  • Teren 6.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.63km/h
  • VMAX 42.42km/h
  • Kalorie 2067kcal
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Środa, 30 sierpnia 2017 · dodano: 30.08.2017 | Komentarze 4

Rankiem do pracy przez Rudki, Kozłowo, Strzyżewo Smykowe i Ganinę. Po pracy zrobiłem rundkę przez Gniezno i pojechałem zobaczyć postęp przy pracach mających na celu usunięcie dwóch z trzech mostów kolejowych. Po mostach nie ma już śladu. Trwają prace związane z adaptacją terenu pod położenie nowej, szerszej drogi...


Kończy się w ten sposób pewna epoka. Przez 35 lat mieszkałem w Gnieźnie i to w odległości około 300-400 metrów od tego miejsca. Od dziecka pamiętam te mosty, które teraz pozostały już tylko w pamięci. Ale skoro ma to być skuteczne rozwiązanie w kwestii infrastruktury drogowej, to jestem za takimi zmianami. Po krótkim postoju na ul. Pod trzema mostami pognałem dalej przez Osiniec, a następnie Lubochnię, Krzyżówkę i Miaty prosto do Trzemeszna. Mimo lekkiego wiatru z przeciwka jechało się wybornie ;-)


  • DST 53.68km
  • Teren 7.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 26.19km/h
  • VMAX 48.91km/h
  • Kalorie 2071kcal
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Poniedziałek, 28 sierpnia 2017 · dodano: 30.08.2017 | Komentarze 0



  • DST 104.56km
  • Teren 2.50km
  • Czas 03:55
  • VAVG 26.70km/h
  • VMAX 49.11km/h
  • Kalorie 4130kcal
  • Podjazdy 501m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pałuki, czyli Rogowo, Janowiec Wlkp. i Żnin

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 4

Niedziela, ostatni dzień urlopu, więc czas było ruszyć się po nadmorskim lenistwie i 8-dniowym odpoczynku od roweru. Na poranną wyrypę chętni byli także Kacper i Krzychu. Ruszyliśmy krótko po godzinie 8, wcześniej analizując burzową aurę na linii Żnin - Bydgoszcz i obraliśmy kierunek Pałuki, jadąc pod upierdliwy wmordewind. Najpierw pojechaliśmy w kierunku Rogowa przez Kruchowo, Jastrzębowo, Smolary i Lubcz. Na wylocie z Lubcza naszym oczom ukazały się zniszczenia jakie wyrządziła nawałnica 11 sierpnia...


Dalej krótki odcinek DK 5 i zameldowaliśmy się w Rogowie, skąd pomknęliśmy na Janowiec Wielkopolski. Gdy tylko przekroczyliśmy granicę Rogowa ujrzeliśmy ogrom zniszczeń. Las między Rogowem, a Rzymem praktycznie przestał istnieć...


Drzewa połamane, niczym zapałki...


Taki obraz ciągnął się przez dobre paręset metrów. Wcześniej słyszałem o tych zniszczeniach z opowiadań różnych osób, ale nie sądziłem, że stało się to na taką skalę. Przyjemne ścieżki i tereny w rejonie jeziora Rogowskiego zamieniły się w wielkie pobojowisko. Aż się nie chce wierzyć :-( Dalej kontynuowaliśmy jazdę w kierunku Janowca. Minęliśmy Kołdrąb i po kilkunastu kolejnych minutach zameldowaliśmy się w Janowcu Wielkopolskim, gdzie zrobiliśmy krótką przerwę na konsumpcję. Myślałem, że to miasto ma nieco więcej do zaoferowania, a faktycznie jest to takie zadupie. Gdyby nie zaniedbana fontanna, to największą "atrakcją" tego miasta byłby chyba sklep sieci "Biedronka" :D...


Z Janowca pojechaliśmy do pobliskiego Zrazimia obejrzeć stary, opuszczony kościół ewangelicki z 1892 roku...


Wejście do kościoła jest nieźle zarośnięte...


Po wejściu do kruchty można dostrzec stary, niemiecki napis...


W kościele nie zostało praktycznie nic, poza masywnym, kamiennym ołtarzem...


Widok od strony ołtarza...


Spojrzenie szerszym okiem...


Po wyjściu na zewnątrz dotarliśmy jeszcze do schodów, które prowadziły do dzwonnicy. Na samą górę wejść się nie da. Były tam zapewne wcześniej drewniane schody, których już nie ma. Dotarliśmy tylko na poziom piętra...


Po rekonesansie w kościele pomknęliśmy dalej w kierunku Żnina. Na tym odcinku wiało nam ładnie w plecy, więc prędkość znacząco wzrosła. W pewnym momencie na horyzoncie ukazał nam się mały punkcik, do którego stopniowo się zbliżaliśmy. Po kilku minutach wywnioskowałem, że będzie to jakiś szosowiec i zażartowałem, że go dogonimy. Kacper wziął to na poważnie i zaczął gonić, trzymając prędkość powyżej 40 km/h. Minęło kilka chwil i przegonił kolesia. My z Krzychem na spokojnie dojechaliśmy do niego po dłuższej chwili. Okazało się, że był to sympatyczny Pan, który wybrał się na ustawkę z kilkudziesięcioma innymi szosowcami ze Żnina i po prostu odpadł z grupy. Wspólnie gawędząc dojechaliśmy razem do Żnina w rejon stadionu, gdzie rozjeżdżało się sporo szosowców. Dowiedzieliśmy się, że w najbliższą niedzielę organizowany jest tam wyścig kolarski, gdzie swój udział zgłosiło już blisko 400 kolarzy. Mijając stadion pożegnaliśmy się z towarzyszem od szosy i pomknęliśmy dalej przez Wenecję, okolice Folusza i Chomiążę Szlachecką. W Gąsawce nad jeziorem Oćwieckim zrobiliśmy ostatni pit stop tego dnia...


Dalej leśnostradą pomknęliśmy do Gołąbek i przez Ławki i Kruchowo wróciliśmy do Trzemeszna. Mimo wietrznej i pochmurnej aury wyszedł przyjemny i ciekawy trip. Dzięki Panowie za wspólną jazdę ;-)


  • DST 3.24km
  • Czas 00:09
  • VAVG 21.60km/h
  • VMAX 30.51km/h
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na myjkę ogarnąć rower

Piątek, 18 sierpnia 2017 · dodano: 26.08.2017 | Komentarze 0

Pod wieczór podjechałem na myjkę ogarnąć rower z kaszubskiego błota i piachu. Delikatne mycie, następnie powrót i czyszczenie napędu. Obowiązkowo zafundowałem łańcuchowi szejka i odwiesiłem na haczyk na co najmniej tydzień. Czas na odpoczynek od roweru i urlop z rodziną nad morzem. Początkowo planowałem zabrać rower, ale po tych 390 km stwierdziłem, że nie ma co nadwyrężać cierpliwości żony, bo i tak sporo czasu nie ma mnie w domu. Przy dwójce dzieci, pochłaniającej czas pracy, to te kilometry, które wykręciłem w tym roku są już dla mnie jakimś kosmosem :D


  • DST 19.68km
  • Czas 00:45
  • VAVG 26.24km/h
  • VMAX 50.63km/h
  • Kalorie 769kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z PKP Mogilno po kaszubskiej wyrypie

Czwartek, 17 sierpnia 2017 · dodano: 26.08.2017 | Komentarze 0

Z Gdyni dotarliśmy opóźnioną baną do Mogilna. Kacper był już na tyle zmęczony, że do Trzemeszna zorganizował sobie transport samochodowy. Ja natomiast pomknąłem na dwóch kołach przez Chabsko, Wydartowo, Kruchowo i Niewolno. W domu zameldowałem się zmęczony, ale i usatysfakcjonowany o godzinie 22:30.