avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2017

Dystans całkowity:421.95 km (w terenie 26.60 km; 6.30%)
Czas w ruchu:17:27
Średnia prędkość:23.93 km/h
Maksymalna prędkość:51.01 km/h
Suma podjazdów:1209 m
Suma kalorii:15780 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:35.16 km i 1h 35m
Więcej statystyk
  • DST 21.15km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:48
  • VAVG 26.44km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Kalorie 808kcal
  • Podjazdy 169m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka rundka do lasu :-)

Wtorek, 28 lutego 2017 · dodano: 28.02.2017 | Komentarze 0

Wtorek wolny od pracy, ochota do kręcenia była, więc trzeba było to spożytkować. Prognozy na popołudnie były nie do końca korzystne, więc rano wskoczyłem na rower. Co prawda tylko godzinka, gdyż obowiązki wzywały, ale zawsze coś. Pomknąłem oczywiście w sprawdzony dzień wcześniej teren, czyli do lasu w rejonie jeziora Wierzbiczany. Trasa wiodła przez Miaty, następnie myk w teren, przejazd przez Wymysłowo i byłem w rejonie skarpy...


Samą skarpę sobie odpuściłem i kierowałem się w stronę Kaliny. Tam nawrotka i dalej terenem w kierunku Wymysłowa. W Wymysłowie wbiłem się na asfalt, by dalej przez Rudki i ścieżkę rowerową dotrzeć do Trzemeszna.


  • DST 48.23km
  • Teren 12.50km
  • Czas 01:56
  • VAVG 24.95km/h
  • VMAX 51.01km/h
  • Kalorie 1844kcal
  • Podjazdy 98m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Poniedziałek, 27 lutego 2017 · dodano: 27.02.2017 | Komentarze 1

Pierwszy raz w tym roku do pracy ubrany nieco lżej. Temperatura dodatnia, więc można było założyć bluzę i poruszać się bardziej swobodnie. Dodatkowym smaczkiem był fakt, iż postanowiłem po drodze obadać trochę terenu, którego ostatnio było jak na lekarstwo. Celowo obrałem kurs na Miaty, by kawałek dalej wbić się do lasu. Zanim jednak to nastąpiło, miałem okazję obserwować pierwsze zwiastuny wiosny w postaci przechadzających się po polu żurawi...


Za Miatami wbiłem się do lasu. Byłem pozytywnie zaskoczony, bowiem 6-kilometrowy odcinek nie dość, że był w pełni przejezdny, to na dodatek w świetnym stanie. Bezproblemowo przemknąłem przez Wymysłowo i Kalinę. Musiałem się powstrzymywać jak tylko poczułem teren pod kołami, gdyż od razu załączył mi się agresywny styl jazdy, a jechałem przecież do pracy :D Dalej już standard przez Wierzbiczany i ulicę Rycerską w Gnieźnie. Powrót z pracy tym samym wariantem, bowiem czemu nie skorzystać skoro teren w zadowalającym stanie. A, że droga w kierunku domu i tu już można było się zmęczyć, to pozwoliłem sobie mocniej depnąć. Na terenowym odcinku jechałem w eskorcie śmigłowca, który wciąż krążył nade mną. Miałem uczucie, jakbym był jakimś zbiegiem z zakładu karnego :D Ogólnie rzecz biorąc dzisiejsza jazda była tylko drogą do i z pracy, ale przyniosła sporo frajdy z uwagi na utęskniony teren. Teraz z każdym dniem powinno być lepiej :-)


  • DST 30.35km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 25.29km/h
  • VMAX 49.01km/h
  • Kalorie 1166kcal
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wmordewindowo: Kołaczkowo

Czwartek, 23 lutego 2017 · dodano: 23.02.2017 | Komentarze 1

Pogoda ostatnio nie rozpieszcza, więc dzisiejszą chwilę ze słońcem trzeba było obowiązkowo wykorzystać. Co prawda wiał porywisty wiatr, ale można było pokręcić po suchej nawierzchni. Za cel obrałem sobie Kołaczkowo, aby powrót był z wiatrem. Trasa biegła przez Miaty, gdzie chwilę później wjechałem w las. Tęskniłem za terenem, bowiem ostatnio było kręcenie tylko po asfalcie...


Musiałem zobaczyć w jakim stanie są leśne dukty. Ogólnie nie jest źle, ale są miejsca gdzie stoi sporo wody. Wyjechałem w okolicy żwirowni na Ćwierdzinie i pomknąłem dalej przez Wierzchowiska...


Po kilku następnych minutach byłem w Kołaczkowie. Tam oczywiście krótka pauza przy starej gorzelni...


Z Kołaczkowa wróciłem przez Folwark, Krzyżówkę i Miaty. Dzisiaj było optymalnie. Co prawda wiatr przeszkadzał, ale za to droga powrotna poszła ekspresowo.


Tryb serwisowy

Poniedziałek, 20 lutego 2017 · dodano: 21.02.2017 | Komentarze 1

Ponownie do Grzegorza. Tym razem wymianie poddany został wkład supportu. Stary Shimano dał radę pociągnąć ponad 17000 km i podejrzewam, że jeszcze dałby radę. Niemniej wymieniłem na nowy Accent'a, w którym montowane są standardowe i znacznie tańsze w zakupie łożyska. Sprzęt do sezonu niemal gotowy. Wymienię jeszcze sztycę i siodełko dla lepszego komfortu jazdy ;-)


  • DST 48.41km
  • Czas 01:56
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 41.92km/h
  • Kalorie 1841kcal
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Niedziela, 19 lutego 2017 · dodano: 21.02.2017 | Komentarze 0



  • DST 71.76km
  • Czas 02:35
  • VAVG 27.78km/h
  • VMAX 48.82km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Kalorie 2773kcal
  • Podjazdy 71m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Poznań

Niedziela, 12 lutego 2017 · dodano: 13.02.2017 | Komentarze 2

Po dwóch dniach serwisowych przyszedł czas na sprawdzenie sprzętu i wspólne kręcenie. Wstępnie umówiliśmy się w pięć osób na godzinę 10:00 i jazdę w kierunku Poznania. Kierunek wymógł na nas wiatr, który przez cały weekend ostro dawał w kość. Z samego rana wykruszył się Kacper, który nie najlepiej się czuł, więc pozostało nam kręcić we czwórkę. Krótko po godzinie 10 ruszyliśmy, jadąc DK 15. Była niedziela, więc ruch był znikomy, a tirów też brak. Szybko dojechaliśmy do Gniezna, gdzie na moment zajrzeliśmy do mnie do pracy. Musiałem odebrać klucze, od których byłem wolny przez dwa tygodnie urlopu. Następnie przez Winiary i ulicę Żabią pokręciliśmy w stronę drogi wylotowej na Poznań, czyli ulicy Poznańskiej. Na jej końcu wbiliśmy się w serwisówkę S5 i nią cisnęliśmy do Łubowa. Tam wykręciliśmy na starą krajówkę i gnaliśmy prosto na Poznań. Krótki postój zrobiliśmy na stacji benzynowej w rejonie Dziekanowic, gdzie wypiliśmy co nieco ciepłego i uzupełniliśmy kalorie. Dalej było już ostre napieranie, aż do samego Poznania. Wiatr ani trochę nie uprzykrzał nam jazdy, więc jechało się wybornie. Na wjeździe do Poznania oczywiście obowiązkowe foto (bez Krzycha, który pomknął do przodu)...


"U aha, rowery dwa, u aha, górale rozjechane. U aha, rowery dwa, u aha, na polu stały" (znaczy się trzy :D)...


Przecięliśmy ulicę Bałtycką kierowaliśmy się w rejon katedry. Tam też króciutka pauza na fotkę...


Ostatni odcinek, to jazda w kierunku dworca PKP na Garbarach. Po drodze mogliśmy obserwować pływającą krę na Warcie...


Na dworzec dotarliśmy kilka minut przed planowanym czasem. Zakupiliśmy bilety powrotne i spokojnie oczekiwaliśmy na pociąg powrotny, który nadjechał po kilku minutach. Po godzinie jazdy dyliżansem kolejowym zameldowaliśmy się w Trzemesznie. Wypad bardzo udany, mając na uwadze porę roku i panujące warunki.


  • DST 9.60km
  • Czas 00:25
  • VAVG 23.04km/h
  • VMAX 44.15km/h
  • Kalorie 351kcal
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Upgrade sprzętowy

Sobota, 11 lutego 2017 · dodano: 12.02.2017 | Komentarze 9

Ciąg dalszy roboty z osprzętem. Generalnie wymienione całkiem sporo. Nowe podzespoły z wyższej półki i obniżenie wagi roweru. W dół poszło leciutko o jakieś 2 kg :-) Podstawa, to wymiana napędu, bowiem na starym zrobiony był już spory kilometraż. Kaseta miała blisko 10000 km przebiegu, blat korby jakieś 17000 km. Nowa kaseta to solidna inwestycja z mojej strony i decyzja o założeniu Shimano CS-M770 11-34. Do tego łańcuch Shimano CN-HG93 i spinka Connex. Całość wygląda nieźle...


Wymieniony też oczywiście średni blat na korbie. Sama korba pozostała bez zmian. W najbliższych dniach wymienię jeszcze wkład supportu. Zainwestowałem także w nowe przerzutki. Na przód poszła Deore FD-M590, a na tył już coś mocniejszego XT RD-M772...


Jako, że przeszedłem z napędu 8-rzędowego na 9-rzędowy, koniecznym była wymiana manetek. Tutaj zdecydowałem się na Shimano SL-M590...


Wymieniłem także pancerze wraz z wszystkimi końcówkami i linkami. Pancerze pod kolor ramy, oczywiście czerwone :-) A skoro już konkretny upgrade sprzętowy, to wymieniłem całkowicie koła. Nowe DT Swiss XR 400 z cieniowanymi szprychami, na piastach Novatec, lżejsze o ponad 600 gramów na sztuce od do tej pory posiadanych...


Do tego opony Continental 2.2, tarcze hamulcowe XT z przodu 180 mm, tył 160 mm i zaciski kół Novatec pod kolor...


Po skończonej robocie obowiązkowo krótka jazda testowa, która wypadła pomyślnie. Wszystko działa jak należy, nic tylko jeździć. W najbliższym czasie planuję jeszcze inwestycję związaną z komfortem jazdy, czyli sztyca, siodło i chwyty. Myślę, że to wszystko pozwoli cieszyć się z jazdy i posłuży przez długi czas bezawaryjnie.


  • DST 2.23km
  • Czas 00:06
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 34.66km/h
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tryb serwisowy

Piątek, 10 lutego 2017 · dodano: 11.02.2017 | Komentarze 0

Do Grzegorza z klamotami, aby zacząć robotę z osprzętem. Powrót z buta :D


  • DST 51.41km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 41.38km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Kalorie 1868kcal
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dolina Rzeki Gąsawki

Czwartek, 9 lutego 2017 · dodano: 09.02.2017 | Komentarze 1

Kolejny mroźny dzień, ale ponownie nie zraziło to nas, by tym razem we trójkę zrobić kolejnego tripa. Ogólnie zrobiło się tęskno za lasem, a jadąc w kierunku północnym była szansa, by coś pokręcić nie narażając się na dukty pokryte lodem. Wszystko za sprawą leśnostrady od Gołąbek w kierunku Chomiąży Szlacheckiej, którą dało się płynnie poruszać. Co prawda droga jest skuta skorupą lodową, ale rynny wyjeżdżone od kół samochodów pozwalają na jazdę rowerem :-) Wygląda to mniej, więcej tak...


Poruszaliśmy się wąską nitką po suchym asfalcie. Jedynie na łukach drogi trzeba było uważać i wyhamowywać niemal do zera, bowiem tam jeszcze lód na całej szerokości. Jechaliśmy sobie z myślą o wizycie w Dolnie Rzeki Gąsawka. Droga przebiegała sprawnie i tylko końcowy odcinek ze zjazdem w dół był bardzo trudny, bowiem tam większa część nawierzchni pokryta była lodem. Wszyscy jednak cało dotarliśmy do celu...


Zrobiliśmy kilkuminutową przerwę na rozgrzanie się ciepłą herbatą, po czym ruszyliśmy na objazd ścieżki przyrodniczej. Chłopaki chyba nie brali na poważnie mojego pomysłu z objechaniem ścieżki, obawiając się trudnych warunków w postaci lodu i korzeni. Ja jednak bez zastanowienia wsiadłem na siodło i pognałem w teren. Jechało się przyjemnie, a warunki były zaskakująco dobre. Współtowarzysze wycieczki widząc, że pognałem do przodu także ruszyli. Jak to w tym miejscu bywa, jest i trochę przełajów...


Na dole w dalszym ciągu jechało się przyjemnie i po kilku chwilach byliśmy nad rzeką...


Meandrująca rzeczka...


Większość powierzchni skuta pokrywą lodową...


Kacper czas, w którym pstrykałem fotki wykorzystał na obniżenie ciśnienia w oponach, aby pewniej czuć się na śliskiej nawierzchni...


Następnie ruszyliśmy w górę, ale z buta, bowiem tu już jechać się nie dało. Ścieżka pokryta była na górze cienką warstwą lodu, która była bardzo niebezpieczna. O jeździe nie było mowy, a moje buty w blokami w podeszwach zachowywały się niczym łyżwy. Na chwilę jeszcze przystanąłem, aby zrobić ujęcie z góry...


Dalej kierowaliśmy się już do wyjścia, gdzie można było ponownie wsiąść na rowery i sprawnie się poruszać. Na moment zajrzeliśmy jeszcze nad jezioro Oćwieckie...


I ruszyliśmy w drogę powrotną. Najpierw podjazd do góry. Ze względu na oblodzenie tego odcinka poruszaliśmy się miękkim poboczem po liściach i gałęziach, ale poszło sprawnie. Dalej jazda ponownie wąskim torem, aż do Gołąbek. Wczoraj chłopaki pocisnęli ostro do przodu, ale dzisiaj gdzie potrzebne było dodatkowo trochę techniki, to ja pomknąłem do przodu...


Na Gołąbkach poczekałem dłuższą chwilę za Kacprem i Krzychem, by dalej wspólnie zmierzać w kierunku Trzemeszna. Jako, że droga do Gołąbek prowadziła przez Jastrzębowo i Smolary, to powrót nastąpił przez Ławki i Kruchowo. Dzisiaj było mega przyjemnie i oby tak dalej :-)
Kategoria Zimowo


  • DST 63.19km
  • Czas 02:48
  • VAVG 22.57km/h
  • VMAX 47.63km/h
  • Temperatura -8.0°C
  • Kalorie 2384kcal
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wmordewindowo: Orchowo - Gębice - Mogilno

Środa, 8 lutego 2017 · dodano: 08.02.2017 | Komentarze 3

Na środowy poranek umówiliśmy się razem z Kacprem, Grzegorzem i Krzychem, by coś pokręcić. Pogoda zapowiadała się iście syberyjska - mroźnie i z dokuczliwym wiatrem. I rzeczywiście tak było. Jako cel obraliśmy sobie Mogilno z drogą przez Orchowo i Gębice. Oczywiście nadal wariant asfaltowy. Ruszyliśmy z Trzemeszna dość energicznie kręcąc pod upierdliwy wmordewind. Niemal od samego początku wiedziałem, że nie jest to mój dzień, gdyż noga nie podawała. Do Orchowa dojechaliśmy ze średnią powyżej 20 km/h, jadąc wciąż pod to cholerne wiatrzysko. Na odcinku Orchowo - Gębice wiało z boku i dawało nieźle śniegiem, a tempo jeszcze trochę wzrosło. Wciąż cisnęliśmy, o robieniu zdjęć nie było mowy, bo komu się chciało na tym mrozie, gdzie przy wietrze odczuwalna temperatura oscylowała w granicach -15 - -20 °C. Przerwę zrobiliśmy w okolicach Goryszewa, po przecięciu DK 15 na stacji beznynowej. Oczywiście ciepła herbata, kawa, i uzupełnienie kalorii...


Po kilkunastu minutach ruszyliśmy dalej. Wszyscy na tyle zyskali sił, że tempo wzrosło powyżej 25 km/h. Szybki przejazd przez Mogilno i nareszcie z wiatrem w plecy cisnęliśmy w kierunku Ławek. Ten odcinek to liczne zjazdy i podjazdy. Jak już wcześniej wspomniałem moje nogi dzisiaj nie chciały współpracować tak, jakbym chciał, w wyniku czego chłopaki na podjazdach zaczęli się oddalać. Dodatkowo pojawił się u mnie ból kolan, który dawał powoli znać o sobie od kilku dni. Postanowiłem nie forsować się i jechać swoim tempem jakieś 200 - 300 metrów za chłopakami. Przed Ławkami tempo spadło, więc doszedłem do trójki, która mi odjechała. W Ławkach skręt w kierunku Trzemeszna i znowu dał znać o sobie boczny wiatr. Na moje nogi to było już za dużo tego dnia, więc odpuściłem jazdę w grupie. Chłopaki pojechali swoim tempem, a ja dotarłem do Trzemeszna jakieś 500 metrów za nimi. Niemniej wyjazd trzeba zaliczyć na plus. Tempo momentami solidne, zwłaszcza na podjazdach, gdzie chłopaki ścigali się między sobą, który wjedzie pierwszy na wzniesienie. Ja dzisiaj mogłem się tylko temu przyglądać. W najbliższych dniach trzeba będzie pokręcić nieco delikatniej i szybko wymienić kasetę, która ma już dosyć (przebieg około 10000 km). Podejrzewam, że właśnie to jest przyczyną moich dolegliwości z kolanami. Po prostu jazda na zbyt niskiej kadencji. Czas na większy serwis osprzętu.