avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2016

Dystans całkowity:330.44 km (w terenie 85.00 km; 25.72%)
Czas w ruchu:14:23
Średnia prędkość:22.97 km/h
Maksymalna prędkość:59.58 km/h
Suma podjazdów:1489 m
Suma kalorii:12366 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:47.21 km i 2h 03m
Więcej statystyk
  • DST 50.14km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 22.45km/h
  • VMAX 35.93km/h
  • Kalorie 1893kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Środa, 26 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 0



  • DST 45.46km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 25.26km/h
  • VMAX 44.69km/h
  • Kalorie 1772kcal
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Poniedziałek, 24 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 0



  • DST 46.21km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 42.16km/h
  • Kalorie 1793kcal
  • Podjazdy 114m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Niedziela, 23 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 0

W końcu jakiś dzień bez opadów, więc można było pojechać rowerem do pracy. Dojazd wariantem asfaltowym przez Jastrzębowo i Strzyżewo Kościelne. Powrót przez Wierzbiczany, Kalinę i Wymysłowo.


  • DST 51.30km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 21.68km/h
  • VMAX 40.76km/h
  • Kalorie 1818kcal
  • Podjazdy 406m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dębówiec 2016, czyli rowerowe święto z GKKG

Niedziela, 16 października 2016 · dodano: 24.10.2016 | Komentarze 3

Zaległy wpis z ubiegłotygodniowej niedzieli, ale co zrobić skoro czasu brakuje. Tradycyjnie już jedna z październikowych niedziel, to amatorski wyścig na Dębówcu. Postanowiłem w nim wystartować, podobnie jak miało to miejsce w dwóch poprzednich latach. W moim przypadku kategoria "amator", a dodatkowego smaczku dodawał fakt, iż broniłem tytułu sprzed roku. Wiadomym było, że będzie to praktycznie niewykonalne, z uwagi na małą ilość jazdy w tym roku. Poddawać się jednak nie zamierzałem. Chciałem chociaż trochę napsuć krwi rywalom, a przede wszystkim dobrze się bawić :-) Pogoda była przeciętna, padał rzęsisty deszczyk, a co najgorsze było zimno, ledwie 4°C. Na miejsce dotarliśmy razem z Kacprem rowerami. Ja udałem się do biura zawodów zgłosić się do wyścigu, a Kacper czekał niecierpliwie na start. W tym roku odpuścił start na rzecz cykania fotek. Przed startem było jeszcze trochę czasu, by pogadać i zobaczyć jakie puchary zostały przygotowane dla zwycięzców poszczególnych kategorii. W tym roku walczyliśmy o takie :-)


Powoli zbliżała się godzina 12, co oznaczało konieczność rozgrzewki, a następnie ustawienie się na starcie. W końcu wszyscy ruszyli. Od razu ogień, ile pary w nogach. Szybko ulokowałem się w czołowej kilkunastoosobowej grupie, tak aby odjechać pozostałym...


Z początku byłem nawet zaskoczony, że bez problemu cisnąłem z czołową grupą. Przejechałem tak połowę okrążenia i troszkę odpuściłem. W końcu forma w tym roku słaba. Pod koniec okrążenia zrobiło mi się coś miękko pod tyłkiem. Spojrzałem na tylne koło, a tam coraz mniej powietrza. Na podjeździe przed linią startu/mety krzyczę do Łukasza: "qrfa chyba mam laczka!!!", na co Łukasz: "jedziesz, jedziesz". No to jechałem dalej, bo przez myśl przeszło nawet zrezygnować. Drugie kółko to była walka z przeciwnościami losu oraz samym sobą. Moje wnerwienie było tak wielkie, że przestałem myśleć o jakiejkolwiek taktyce. Dwóch rywali odjechało i wiadomym było, że trzeba będzie się mocno bronić, by utrzymać trzecią lokatę. Poza zasięgiem tego dnia był Grzegorz Lis, który pojechał wybornie naparzając całą pierwszą pętlę z kategorią "sport". Drugie miejsce było w zasięgu, ale kłopoty sprzętowe wzięły górę. Ta druga pętla była dla mnie ciężka, najlepsi odjechali i musiałem deptać sam, w dodatku na miękkiej oponie. Gdzieś tam wyprzedził mnie Z3waza jadąc kategorię sport, co mnie zdziwiło, ale jak się później okazało miał upadek podczas pierwszej pętli. Co rusz oglądałem się, kontrolując sytuację. Na szczęście przewaga wypracowana na pierwszym okrążeniu była spora i wciąż jechałem na trzeciej pozycji. Pod koniec okrążenia doszedł mnie jeszcze jeden zawodnik z kategorii sport i jechaliśmy we dwójkę...


Na koniec zjazd, trochę jazdy po korzeniach i ostatni podjazd na końcu, którego mieściła się meta. Wjechałem na nią usatysfakcjonowany i to nie z faktu, że udało się zająć najniższy stopień podium, a dlatego, że do końca walczyłem mimo przeciwności losu. Gdy wszyscy zawodnicy minęli linię mety rozpoczęła się dekoracja. Zadowolony odebrałem statuetkę za zajęcie 3-go miejsca w kategorii "amator"...


Było też pyszne ciacho, ciepła herbata, kawa i wspólne pogaduchy, jak to już tradycyjnie na Dębówcu. Na sam koniec oczywiście pamiątkowa wspólna fota...


Wszystko co dobre, szybko się kończy, więc trzeba było wracać do domu. Do Trzemeszna wróciliśmy razem z Kacprem trasą tą samą co rano, przez Ganinę, Strzyżewo, Kozłowo i Rudki.
Kategoria Zawody


  • DST 48.69km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 37.07km/h
  • Kalorie 1747kcal
  • Podjazdy 239m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po lesie

Czwartek, 13 października 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 2

W czwartkowe popołudnie umówiłem się z Karolem na wspólne kręcenie po lasach na Dębówcu. Celem oczywiście było obadanie stanu trasy zbliżającego się wyścigu. Na miejsce dojechałem przez Pasiekę, Kozłowo, Strzyżewo Paczkowe i Ganinę. Poczekałem chwilę na kompana podziwiając dolinę rzeki Wełna...


Po chwili dojechał Karol i wspólnie ruszyliśmy na objazd trasy. Jak się okazało poza początkowym fragmentem ze sporym błotem, trasa wygląda przyzwoicie i w niedzielę czeka nas świetna zabawa. Zrobiliśmy dwie rundki umiarkowanym tempem, po czym ruszyliśmy do domów, ja do Trzemeszna, a Karol do Gniezna. Powrót już w ciemnościach przez Strzyżewo Kościelne, Lulkowo i Rudki.


  • DST 36.89km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 24.59km/h
  • VMAX 43.73km/h
  • Kalorie 1441kcal
  • Podjazdy 249m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Między Trzemesznem, a Witkowem

Sobota, 8 października 2016 · dodano: 09.10.2016 | Komentarze 0

Sobota od rana była bez opadów, więc jeszcze przed obiadem udało się trochę pokręcić. Razem z Kacprem zrobiliśmy rundkę między Trzemesznem, a Witkowem. Najpierw przez Miaty i dalej lasem do Krzyżówki. W międzyczasie krótka przerwa na czyszczenie mojego roweru, bo okazało się, że wjechałem w psie odchody. Smród niesamowity, a sraka porozrzucana po różnych częściach roweru. Aż dziw bierze, że ja nie oberwałem jakimś kawałkiem :D Po przymusowej przerwie skierowaliśmy się w stronę N.W.N. i dalej przez Miroszkę do Małachowa Złych Miejsc. Tam wykręciliśmy na Kołaczkowo, a następnie powrót przez Wierzchowiska i las w rejonie Krzyżówki.


  • DST 51.75km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 21.71km/h
  • VMAX 59.58km/h
  • Kalorie 1902kcal
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wylatowo - Mogilno - Wieniec

Wtorek, 4 października 2016 · dodano: 05.10.2016 | Komentarze 0

Wtorkowy dzień postanowiłem wykorzystać chociaż trochę na kręcenie, gdyż według prognoz miał to być jedyny suchy dzień w tym tygodniu. Co prawda dokuczał mocny wiatr, ale chęć jazdy była duża :-P Postanowiłem tak obrać sobie trasę, by powrót był lżejszy, czyli z wiatrem w plecy :-) Ruszyłem krótko po godzinie 12 w kierunku Mogilna, jadąc przez Zieleń, Popielewo, Wylatowo i Chabsko. Od Zieleni trzeba było toczyć walkę z silnym wmordewindem (wg prognoz 9 m/s). W Popielewie zajrzałem na moment nad jezioro, a tam fale prawie jak na morzu...


Po chwili kontynuowałem jazdę i gdy byłem przekonany, że za moment wjadę na odcinek terenowy moim oczom ukazał się asfaltowy dywan...


Okazało się, że na odcinku paruset metrów (do zabudowań) położony jest świeży asfalt. Dalej już po staremu, czyli kocie łby i teren, aż do samej Krzyżownicy. Jechało się ciężko, ale nie zrażało to mnie. Przejechałem przez Wylatowo przecinając DK 15, dalej Chabsko i dotarłem do Mogilna. Tam oczywiście wizyta w parku nad jeziorem Mogileńskim...


Tradycyjnie swoją nasiadówę miały kaczki...


W parku można było powoli zaobserwować kolory jesieni...


Chwila wylegiwania się na słońcu i ruszyłem dalej. Zakładałem, że za Mogilnem pojadę chociaż częściowo z wiatrem, ale nic z tych rzeczy. Powrót przez Wieniec i Niestronno i dalej musiałem walczyć z wiatrem. W Wieńcu zatrzymałem się na moment, aby popatrzeć na jezioro Wienieckie, które zawsze podobało mi się z tej perspektywy...


Dopiero za Niestronnem poczułem wiatr w plecy. Jazda od razu stała się płynniejsza i przyjemniejsza. Pojechałem przez Głęboczek, Gołąbki i Ławki. W Powiadaczach na zjeździe udało się rozpędzić do niemal 60 km/h. Szkoda, że tylko tyle, bo gdyby wiatr wiał trochę bardziej w plecy, a nie po skosie, to można było pokusić się bawet o 70 :-D Dalsza trasa to Kruchowo i Niewolno i po niespełna trzech godzinkach zameldowałem się w domu.