avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:1004.96 km (w terenie 308.50 km; 30.70%)
Czas w ruchu:42:21
Średnia prędkość:23.73 km/h
Maksymalna prędkość:54.62 km/h
Suma podjazdów:5314 m
Maks. tętno maksymalne:179 (95 %)
Maks. tętno średnie:162 (86 %)
Suma kalorii:39110 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:50.25 km i 2h 07m
Więcej statystyk
  • DST 80.02km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:09
  • VAVG 25.40km/h
  • VMAX 41.03km/h
  • Kalorie 3101kcal
  • Podjazdy 432m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Środa, 31 maja 2017 · dodano: 31.05.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj do i z pracy trochę na okrętkę. Plan był taki, by dobić do 1000 km w maju. Wyjechałem, więc nieco wcześniej do pracy jadąc przez Gołąbki, Ryszewo, Gościeszynek i Dębówiec. Początkowo miałem jechać przez Skorzęcin, ale widząc ten wiatr i jego kierunek zmieniłem plany. Jadąc ze Skorzęcina miałbym wiatr prosto w ryja, a tak miałem w większości z boku. Jedynie końcowy odcinek od Dębowca był z przeciwnym wiatrem. Po opadach zieleń rozkwitnęła na całego...



Po pracy miało być przyjemniej, bo z wiatrem w plecy, ale tak jakoś się złożyło, że sporą część trasy też wiało mi z boku. Zapewne dlatego, że znowu pojechałem na okrętkę i trochę podobnie. Powrót przez Dębówiec, Gościeszynek, Ochodzę i Jastrzębowo. I w ten oto sposób rzutem na taśmę udało się wykręcić w maju 1000 km :-)


  • DST 57.15km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.78km/h
  • VMAX 39.72km/h
  • Kalorie 2221kcal
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy pod burzowym prysznicem

Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 30.05.2017 | Komentarze 1

Wczesnym rankiem do pracy. Wyruszyłem już o 5:30, bowiem pracę zaczynałem o godzinie 7:00. Zapowiadali na ten dzień burze, ale liczyłem, że uda się wrócić do domu zanim te nadejdą. Jakby nie było pracę kończyłem po godzinie 15:00, a opady spodziewane były w granicach godziny 17:00. Prognozy jednak nie były do końca precyzyjne, jeśli chodzi o czas. Z pracy wyszedłem o 15:20 i pierwsze co ukazało się moim oczom, to ciemne niebo. Bez zastanowienia ruszyłem w kierunku domu, mając nadzieję, że uda dojechać się suchym. I zaczęło się... Ujechałem paręset metrów i z nieba polały się hektolitry wody. Dosłownie w ciągu kilkudziesięciu sekund byłem całkowicie przemoczony. Z racji intensywności opadów postanowiłem zahaczyć o aptekę na Orcholskiej. Przeczekałem tam największy opad, przy okazji dokonując zakupu kropli do oczu, które są mi niezbędne w sezonie alergicznym. I tak sobie czekałem i czekałem, że minęło około pół godziny. W końcu opady trochę zelżały, więc ruszyłem w stronę Trzemeszna. Nie wiedząc co czeka mnie w terenie, wybrałem asfaltowy wariant przez Strzyżewo Kościelne i Jastrzębowo. Z każdą minutą sytuacja na niebie się poprawiała, a ja mogłem już tylko przed sobą obserwować front, który przeszedł wcześniej...


W okolicach Jastrzębowa asfaltowa nawierzchnia zaczęła przesychać, podobnie jak część mojej garderoby. Tylko w butach wszystko pływało, a wkładka w spodenkach była niczym przesikany pampers niemowlaka :D Warunki poprawiały się, a mnie się jechało coraz lepiej i na tyle dobrze, że zacząłem się zastanawiać, czy nie pokręcić coś więcej. W Rudkach jednak zaobserwowałem kolejne złowieszcze chmury, które zbliżały się od strony Gniezna...


Nie ryzykowałem kolejnej ulewy, więc skierowałem się prosto na Trzemeszno i tam jeszcze pokręciłem trochę po mieście, po czym uciekłem do domu, gdy tylko zaczęło padać. Nic więcej nie dało się dzisiaj wykręcić, ale dobre i tyle :-)


  • DST 58.01km
  • Teren 20.50km
  • Czas 02:13
  • VAVG 26.17km/h
  • VMAX 54.08km/h
  • Kalorie 2272kcal
  • Podjazdy 487m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Poniedziałek, 29 maja 2017 · dodano: 30.05.2017 | Komentarze 0



  • DST 64.83km
  • Teren 23.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 26.28km/h
  • VMAX 52.71km/h
  • Kalorie 2532kcal
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / treningowo z pracy

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 2

Rankiem do pracy. Standardowa ostatnimi czasy droga przez Miaty, Wymysłowo i Kalinę. Na Kalinie kilka dni temu nieco się zdziwiłem. Miałem pisać o tym wcześniej, ale poczekałem na rozwój sytuacji. Otóż albo ktoś sobie wykupił kawałek terenu mieszczącego się na drodze gruntowej, albo wcześniej właściciele okolicznych działek utworzyli sobie drogę na czyjejś ziemi. Była sobie droga i nagle drogi nie ma, bo ktoś sobie postawił ogrodzenie posesji :o Sama posesja istnieje już od dłuższego czasu i jest naszpikowana monitoringiem. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej wersji, że droga przez jakiś czas przebiegała na czyjejś posesji. Generalnie jechałem sobie i nagle zobaczyłem tabliczkę "brak przejazdu". Pomyślałem, że to jakieś jaja są. Ale ujechałem kilkadziesiąt metrów i oto co zobaczyłem...


Kulturalnie ominąłem ogrodzony teren jadąc między drzewami. Rowerem, to nie problem, ale samochodem tutaj już nie przejedziemy. Od strony stawów, też stoi znak i tabliczka informująca o braku przejazdu...


I tyle w temacie. Dalej pomknąłem do pracy. A po pracy uznałem, że czas strzelić sobie mały trening. Chłopaki pojechali dzisiaj do Wyrzyska się ścigać, ja pracowałem, ale po pracy uznałem, by też się trochę zmęczyć. Najpierw standardowy dojazd do lasu na Dębówcu. Stamtąd prosto na Gołąbki i dalej przez Sadowiec, Palędzie Dolne i Ławki w rejon Kruchowa. Tam wbiłem się ponownie w teren, ale już nieco bardziej pofałdowany i kierowałem się w stronę Duszna. Dojechałem do Ignalina, by tam rozpocząć długi i piaszczysty podjazd. Udało się podjechać, choć koła momentami mocno grzęzły w piachu. Z Duszna pojechałem w kierunku Wydartowa, a następnie na Folusz wciąż trzymając się terenowego podłoża. Na asfalt wyjechałem dopiero po przecięciu torów kolejowych, paręset metrów przed domem. Udało się trochę zmęczyć, a podjazdy w rejonie Duszna weszły nieco w giry, zwłaszcza po ciężkim dniu w pracy :-P


  • DST 25.34km
  • Teren 13.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 26.67km/h
  • VMAX 48.44km/h
  • Kalorie 992kcal
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorowa rundka do Jankowa Dolnego

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 0

Sobota wolna od pracy, ale dzień miałem tak napięty, że o rowerze mogłem zapomnieć. Wieczorem jednak tak mnie nosiło, że nie skorzystałem z tak pięknej pogody, iż postanowiłem zrobić małą rundkę do Jankowa Dolnego. Wyjechałem krótko przed godziną 22. Pomknąłem przez Miaty, Wymysłowo i Kalinę na plażę w Jankowie Dolnym. Ludzi tam sporo, w większości konsumujących alkohol. Domki też tętniące życiem i weekendowymi imprezami. Widząc taki tłok nawet się nie zatrzymywałem, tylko wjechałem do góry i pomknąłem do lasu, a dalej w kierunku Kaliny i nieco innym wariantem do Wymysłowa. Stamtąd już podobnie jak w drodze do Jankowa, przez Miaty prosto do Trzemeszna.


  • DST 57.75km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 26.86km/h
  • VMAX 45.13km/h
  • Kalorie 2264kcal
  • Podjazdy 273m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy + serwis

Piątek, 26 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 0

Droga do i z pracy, to nic szczególnego. Po pracy zanim dotarłem do domu, wjechałem do Grzegorza w celu małego serwisu. Od kilku dni coś mi leciutko trzeszczało. Określiłbym to jako takie cykliczne cykanie. Na pierwszy ogień poszły pedały, ale to nie było to. Dalej krótka przejażdżka we dwoje i nasłuchiwanie. Padło na korbę, albo tylne koło. Grzegorz od razu zajrzał do obu podzespołów. Piachu było tam masakrycznie dużo. Zapewne był to piach, który zebrał się tam po czterech maratonach MTB. Przeczyszczony został bębenek, nasmarowane łożyska w piaście. Następnie małe czyszczenie supportu korby. Łożyska okazały się być w porządku, a osobiście podejrzewałem właśnie to. Niemniej po wyczyszczeniu dzięki nieocenionej pomocy Grzegorza, wkurzający dźwięk zanikł i mogę dalej cieszyć się z jazdy słuchając tylko szumu wiatru i trzaskających spod kół kamyków na drogach szutrowych ;-)


  • DST 53.18km
  • Teren 9.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 25.32km/h
  • VMAX 39.28km/h
  • Kalorie 2024kcal
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Wtorek, 23 maja 2017 · dodano: 25.05.2017 | Komentarze 2

Standardowy dojazd do pracy i powrót wieczorem. Nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie incydent w Lasach Królewskich. Jechałem sobie spokojnie, było coś koło godziny 22:00, więc ciemno jak w ... . Widziałem, że mijam kolesia, który idzie krawędzią drogi, aż tu nagle jakiś pitt bull albo coś podobnego ruszyło za mną na pełnej agresji!!! Dostałem takiego powera, że gdybym jechał na Stravie i był w tym miejscu segment, to bankowo poprawiłbym czas. I to wszystko pod górkę, a to bydle pogoniło mnie dobre 300 metrów, po czym odpuściło. Dalsza część trasy bez "przygód".


  • DST 49.20km
  • Teren 19.50km
  • Czas 01:52
  • VAVG 26.36km/h
  • VMAX 42.57km/h
  • HRmax 164 ( 87%)
  • HRavg 141 ( 75%)
  • Kalorie 1428kcal
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Jezioro Kamienieckie i PPK

Poniedziałek, 22 maja 2017 · dodano: 25.05.2017 | Komentarze 2

Po niedzielnym maratonie w Górznie zmęczenie nie było duże, więc w poniedziałkowe popołudnie wyskoczyłem z Kacprem i Krzychem pokręcić po okolicy. Najpierw przez Trzemżal i Kamieniec dojechaliśmy nad jezioro Kamienieckie...


Następnie singlem wzdłuż linii brzegowej jeziora pomknęliśmy w kierunku Myślątkowa. Cały czas cisnęliśmy terenem, krótko zahaczając o odcinek asfaltowy w kierunku Skubarczewa, po czym ponownie schowaliśmy się w zarośla Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Leśnymi duktami dojechaliśmy w rejon Kinna, skąd już asfaltowym wariantem przez Ostrowite Prymasowskie dojechaliśmy do Gaju. W sumie to sam dojechałem, bo chłopaki nie wytrzymali mojego tempa. W Gaju zrobiłem pauzę w oczekiwaniu na kompanów. I tak sobie czekałem i czekałem, minęło ponad pięć minut, a ich nadal nie było. Pomyślałem, że nie było możliwym, bym aż tak im odjechał. Domyśliłem się, że pojechali skrótem polnym, więc ruszyłem dalej. Jadąc dalej sam obrałem wariant z kolejną dawką terenu i lasów w rejonie Krzyżówki. Dojechałem do Miatów, a stamtąd już powrót standardową trasą. Wyszedł z tego przyjemny pokręcony w dobrej pogodzie i na lajcie w trip ;-)


  • DST 41.10km
  • Teren 36.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 52.46km/h
  • HRmax 179 ( 95%)
  • HRavg 162 ( 86%)
  • Kalorie 1911kcal
  • Podjazdy 383m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Solid MTB Górzno

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 1

Niedziela, 21 maj 2017, to czwarty start z cyklu Solid MTB Maraton. Tym razem udaliśmy się do Górzna. Wyjazd na spokojnie, by na miejscu mieć zapas czasowy, ale w okolicach Czerniejewa otrzymaliśmy telefon od Radka, że ma problemy sprzętowe. Spowodowało to, że zrobiło się pół godziny poślizgu i w Górznie zameldowaliśmy się później niż planowaliśmy. Z braku czasu rozgrzewka znowu nie taka jak powinna być i ustawienie się w sektorze na szarym końcu. Co zrobić, takie życie. W przeciwieństwie do Śremu czułem się dobrze, więc byłem dobrej myśli. Start i od razu całkiem ostre ciśnięcie. Wszędzie wszechogarniający kurz i piach...

fot. Ewa Tumiłowicz (DGR Racing Team)

Początkowe fragmenty trasy były dosyć płaskie, więc tempo mocne. Nie chciałem za mocno się forsować, bowiem wiedziałem, że od 19 kilometra zacznie się ostre naparzanie pod górę. Mimo to na brukowym podjeździe zostawiam za sobą kilkanaście osób. Jechało się dobrze, a stawka powoli przerzedzała się. Ulokowałem się w kilkuosobowej grupce, która cisnęła tempem odpowiednim dla mnie. I wszystko było fajnie, aż do momentu rozjazdu dystansów Mini i Mega/Giga. Ja w lewo na Mega, a cała reszta w prawo na Mini, i w ten sposób zostałem sam...

fot. Ewa Tumiłowicz (DGR Racing Team)

Nie zamierzałem zwalniać i czekać na innych, więc trzeba było powoli i mozolnie odrabiać dystans do tych przede mną. Pierwsze osoby dopadam na stromych podjazdach i trzymam się w tej grupce. Po rozjeździe zaczęła się większa zabawa w postaci stromych podjazdów i ostrych zjazdów. Gdy większość myślała już powoli o mecie, gdzieś na 25 kilometrze nastąpił punkt kulminacyjny. Podjazdy, które mało kto pokonywał w siodełku. Wielu zawodników podprowadzało rowery na wzniesieniach. Ja starałem się wjeżdżać ile mogłem. W dwóch miejscach zszedłem i podprowadziłem, ale pozostałe podjazdy pokonałem z zaciśniętymi zębami. Pozwoliło mi to wyprzedzić kilku, może nawet kilkunastu z nich. Na 30 kilometrze długi i stromy zjazd, czyli to co lubię. Rozwinąłem prędkość ponad 52 km/h, ale na dole trzeba było mocno uważać z uwagi na sporą ilość piachu. Pokonałem tą przeszkodę sprawnie i dalej cisnąłem. Wiedziałem, że do mety coraz bliżej. Ostatnie 2 kilometry depnąłem mocniej, bo siły jeszcze były i z zadowoleniem minąłem linię mety. Poszło dużo lepiej niż w Śremie i oby to była taka bariera minimum jeśli chodzi o zdobywane punkty. Po przejechaniu mety pojechałem jeszcze na krótki rozjazd. Przy samochodzie spotkałem Marka i razem udaliśmy się na konsumpcję celem uzupełnienia kalorii. Ogólnie rzecz biorąc maraton w Górznie bardzo mi się podobał, trasa dla mnie odpowiednia i oby tak dalej ;-)


Czas: 1h 59m 10s
Miejsce: 148/215 open
Kat. M3: 65/80
Kategoria Zawody


  • DST 41.36km
  • Teren 14.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 43.16km/h
  • Kalorie 1572kcal
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 20.05.2017 | Komentarze 0

Rankiem do pracy trasą podobną do tej piątkowej, tyle że nie musiałem jechać do paczkomatu. Wiatr dawał się we znaki i było już czuć chłodniejsze powietrze. Z pracy przy zachmurzonym niebie wariantem identycznym, jak wczoraj. Z Wełnicy rozlega się przyjemy widok na pola rzepaku patrząc w kierunku Gniezna...


I widok w panoramie...


Dalej jazda przez Jankowo Dolne, Kalinę, Wymysłowo i Święte. Testowałem też dzisiaj nowe buty, które udało się bardzo korzystnie kupić...


Nortwave Scorpius 2 SRS świetnie trzymają się nogi. W porównaniu z wcześniej posiadanymi Muddyfox'ami te tworzą ze stopą niemal jedność :-) I przede wszystkim są lekkie i sztywne. Na maratonach MTB powinny się sprawdzić. Pierwszy poważny test już jutro. Trzymajcie kciuki ;-)