avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 58.24km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 22.54km/h
  • VMAX 40.97km/h
  • Kalorie 2295kcal
  • Podjazdy 212m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skorzęcińskie fyrtle...

Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 0

Na dzisiaj zaplanowałem sobie wypad do Skorzęcina, gdzie chłopaki z GKKG organizowali objazd po trasie nadchodzącego Winter Race. Po niespodziewanych problemach z rana wyruszam w stronę Skorzęcina ze sporym opóźnieniem, bo o godzinie 11:50. Miałem świadomość, że tylko cudem jestem w stanie zdążyć, bowiem objazd miał ruszyć koło godziny 12:30. Zapier... jak opętany i migiem melduję się w Skorzęcinie. Jest jednak już 12:40 i oczywiście zastaję miejsce zbiórki puste. Nie pozostaje mi nic innego, jak ruszyć samotnie. W okolicach szóstego kilometra mijam jednego z bajkerów, który siedzi na kępie trawy. Zamieniam dwa zdania i dowiaduję się, że cała grupka śmignęła tędy kilkanaście minut wcześniej. Do grupy dołączam dopiero po pokonaniu całej pętli, już za bramą ośrodka wypoczynkowego. Muszę przyznać, że zebrała się spora grupa kilkunastu bajkerów. Wszyscy byli niemiłosiernie ubrudzeni, zresztą ja podobnie. W lesie panowały ciężkie warunki, mnóstwo błota, miejscami jeszcze śnieg i lód. Po krótkim postoju grupa dzieli się na dwie części. Jedna z nich jedzie z pomocą koledze, którego właśnie mijałem na szóstym kilometrze. Okazało się, że nastąpiła awaria w postaci zerwanego łańcucha. Druga grupka, w tym i ja kieruje się na Gniezno, bowiem u jednego z kolegów wystąpił problem z kolanem. Nie było więc sensu ryzykować niepotrzebnych kilometrów. W miejscowości Krzyżówka, czy jak kto woli Piaski ja odbijam na Trzemeszno, a reszta śmiga przez Lubochnię na Gniezno. Po powrocie od razu biorę się za mycie roweru, a następnie posilam się pysznym obiadkiem przyrządzonym przez moją żonkę :-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!