avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 120.12km
  • Czas 04:24
  • VAVG 27.30km/h
  • VMAX 51.54km/h
  • Kalorie 470kcal
  • Podjazdy 4630m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Solid Logistics ŠKODA Poznań Bike Challenge

Niedziela, 13 września 2015 · dodano: 18.09.2015 | Komentarze 2

Długo było dane nam czekać na ten dzień, aby wystartować w Solid Logisctics ŠKODA Poznań Bike Challenge. O godzinie ósmej ruszyłem z Trzemeszna w kierunku Gniezna. Załadowałem rower na bagażnik i pomknąłem zgarnąć Kubolsky'ego i Bobiko. W Poznaniu zameldowaliśmy się koło godziny 9:30. Przebraliśmy się, przygotowaliśmy rowery i ruszyliśmy w kierunku miasteczka rowerowego na Malcie. Najpierw odwiedziliśmy biuro zawodów, a następnie zrobiliśmy obchód po miasteczku, które prezentowało się znakomicie...




W międzyczasie dobiło kilku znajomych Kubolsky'ego. Były luźne pogadanki i było wesoło...


Do startu pozostawało coraz mniej czasu. Po godzinie 11 ruszyliśmy w stronę sektorów startowych, które zlokalizowane były na ul. Baraniaka. Bobiko startował z sektora H, natomiast Kubolsky i ja z ostatniego sektora I. Miała to być bardziej lajtowa zabawa, niż poważne ściganie, więc nie deklarowaliśmy wysokiej prędkości. Zawodników na starcie z każdą minutą przybywało, a na jakieś 20 minut przed startem wyglądało to mniej, więcej tak...


Przed samym startem w roli obserwatora/kibica zjawił się Karol. Zamieniliśmy kilka słów, Karol pstryknął jeszcze nam fotkę i za chwilę ruszaliśmy do przodu...


Ze startu łagodnie, bowiem taki był plan, bez spiny i dla zabawy. Jednak im więcej metrów przemierzaliśmy, tym tempo rosło. W Janikowie dogoniliśmy część zawodników z sektora H, w Kobylnicy z sektora G. Na podjeździe w Bugaju razem z Kubolsky'm postanowiliśmy utrzymać tempo i po chwili okazało się, że reszta znajomych została z tyłu. Dalej nie było już przelewek, cisnęliśmy dość ostro i to pod wredny wmordewind, aż do samego nawrotu w Łubowie. Średnia prędkość na nawrocie wynosiła niespełna 27 km/h i zaczęliśmy zastanawiać się, czy aby to wytrzymamy, bo do mety pozostawało jakieś 70 km. Owszem w drugą stronę było nieco lżej, bo z wiatrem w plecy aż do Kiszkowa, ale tam czekała nas kolejna zmiana. Zakręt w kierunku Pobiedzisk i znowu przeciwny wiatr i do tego stromy podjazd. Dla niektórych była to "ściana płaczu", schodzili z rowerów i podchodzili, mielili korbami na najmniejszym przełożeniu, kogoś zabrała karetka, ale my cisnęliśmy dalej. Łatwo nie było, ale się nie poddawaliśmy. We Wronczynie zwolniliśmy na chwilę, ale tylko po to aby uzupełnić płyny ze strefy bufetowej. W dalszym ciągu połykaliśmy zawodników, którzy startowali z wcześniejszych sektorów, czy to na szosówkach, czy to na MTB. We Wierzonce czekali na nas Grigor z ojcem. W momencie, gdy krzyczeliśmy do Grigora, ten szybko wyjął aparat i cyknął nam fotę :-D

Po chwili byliśmy już w Kobylnicy, a zaraz potem na wjeździe do Poznania. W Poznaniu czekał nas znowu odcinek pod wiatr na ul. Warszawskiej, do tego jeszcze pod górkę... (poniżej fotka autorstwa Tomasza Szwajkowskiego)


Kubolsky postanowił depnąć jeszcze mocniej w końcowej fazie, natomiast ja nie chciałem się zrywać z racji zdiagnozowanej przepukliny. Do mety dotarłem jakieś pół minuty za nim z czasem 4h 15m 18s. Dało to mi następujące miejsca:

- miejsce 1115 w kategorii "open" na 1738 sklasyfikowanych (wg listy startowej 2000 startujących)
- miejsce 88 w kategorii "19-34" na 288 sklasyfikowanych
- miejsce 183 w kategorii "rower inny" na 550 sklasyfikowanych

Ta ostatnia kategoria ma dla mnie największe znaczenie, bowiem startując na rowerze MTB, rywalizowanie z szosowcami jest bez większych szans :-P Występ uważam jako przyzwoity, mając na uwadze start ze zdiagnozowanym urazem, a uzyskana średnia w granicach 27,5 km/h jest zadowalająca :-)

Po przekroczeniu mety otrzymaliśmy pamiątkowe medale...


A następnie odstawiliśmy rowery na "skromy" parking rowerowy...


Po wyścigu spędziliśmy jeszcze kilkadziesiąt minut w strefie gastronomicznej, gdzie wciągnęliśmy pyszne burgery, popijając "złotym izotonikiem", poleżeliśmy na leżaczkach i posiedzielibyśmy jeszcze dłużej, ale trzeba było zbierać się w drogę powrotną do domu. Dotarliśmy do auta, załadowaliśmy rowery i ruszyliśmy w drogę powrotną. Chłopaki w Gnieźnie zameldowali się krótko po godzinie 20, natomiast ja o 20:30.

Podsumowując impreza mega udana. Owszem było kilka małych niedociągnięć, ale przy tak wielkiej imprezie zawsze jakieś się znajdą. Tak samo jak opinie, wśród tylu startujących. Za rok chciałbym wystartować ponownie, ale zobaczymy jak będzie ze zdrowiem. Na tą chwilę chciałbym podziękować wszystkim, z którymi tego dnia startowałem, widziałem się przed, po i w trakcie wyścigu oraz organizatorom za świetną zabawę. Oby za rok było jeszcze lepiej!!!




Komentarze
maniek1981
| 21:07 sobota, 19 września 2015 | linkuj Gdybym miał to zrobić sam z taką średnią, to bym się chyba zes..., a nie zrobił :-D Ale w rywalizacji jest trochę inaczej :-) Co do Twojego kolegi, to tylko współczuć, niech zdrowieje. Jeden koleś też wydzwonił w drzewo przez nieuwagę. Przy takiej ilości startujących, o upadek nie trudno, nawet wielkie Tour''y okraszone są upadkami.
sebekfireman
| 05:44 sobota, 19 września 2015 | linkuj Ale sobie lajtowe tempo zrobiliście - też bym chciał 27,5 km/h na lajcie robić? ;) Na tym parkingu to chyba trudno znaleźć swój rower. Kolega z Janikowa miał wypadek na tych zawodach - ktoś mu wjechał w tyłek jadąc na jego kole, efektem czego połamał rękę i karetką był zabierany na sygnale do szpitala.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!