avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 47.47km
  • Teren 8.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 25.21km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Kalorie 1682kcal
  • Podjazdy 256m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spalanie świątecznych kalorii

Niedziela, 27 grudnia 2015 · dodano: 27.12.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj w południe wyruszyliśmy razem z Kacprem pokręcić trochę po okolicach i przede wszystkim spalić część kalorii wchłoniętych przez te świąteczne dni. Wczoraj trochę się popiło i nie wiedziałem jak będzie, ale noga podawała, więc było całkiem w porządku :-) Pojechaliśmy przez Miaty i Krzyżówkę w kierunku Lubochni. W lesie trafiliśmy na małą przeszkodę w postaci obalonego drzewa...


Z Lubochni pojechaliśmy przez Wierzbiczany, Jankówko i Wełnicę w kierunku Dębówca. Tam zrobiliśmy krótką przerwę...


Muszę przyznać, że sporo ludzi kręciło się dzisiaj w Lasach Królewskich. Na samym parkingu leśnym naliczyłem dziewięć samochodów, a jadąc przez las co rusz mijaliśmy spacerowiczów i to aż po same Smolary. W lesie spędziliśmy trochę więcej czasu i po chwili ponownie się zatrzymaliśmy, by pstryknąć kilka fotek...


Nasze "dyliżansy" podczas postoju...


Tak się przyglądaliśmy świecącemu słońcu i okalającej nas przyrodzie i wywnioskowaliśmy, że wciąż mamy jesień, a nie zimę...


Jednak, gdy przyjrzeliśmy się dokładniej, to widać na horyzoncie już wiosnę. Pąki zaraz zaczną wypuszczać...



Postój nieco się przeciągnął, więc trzeba było ruszać dalej. Wiele nie ujechaliśmy, a rozpędzeni zaczęliśmy ostro hamować, bowiem naszym oczom ukazała się taka oto choinka...


Uśmialiśmy się trochę. Nie wiem czy to sprawka krasnoludków, czy może dzieci, ale na drzewku poza bombkami i cukierkami wisiała kartka...


Dalszą jazdę kontynuowaliśmy Lasami Królewskimi, by dojechać do Grabowa, a stamtąd przez Jastrzębowo i Kruchowo wróciliśmy do Trzemeszna.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!