avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 53.79km
  • Teren 9.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 21.52km/h
  • VMAX 42.38km/h
  • Kalorie 1812kcal
  • Podjazdy 199m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gniezno

Piątek, 29 stycznia 2016 · dodano: 30.01.2016 | Komentarze 0

Śnieg stopniał, drogi zrobiły się suche, więc i ta dziadowska sól praktycznie zniknęła. Można było się w końcu ruszyć po trzech tygodniach rowerowej posuchy. Wcześniej nie miałem totalnie ochoty ze względu na wszechobecną sól. Gdybym był w pełni dysponowany, to wykorzystałbym ten czas, aby chociaż trochę pobiegać, ale ze względu na przepuklinę raczej nie było o tym mowy. W południe ruszyłem z domu w kierunku Gniezna, gdzie musiałem załatwić jedną sprawę papierkową. Pojechałem przez Miaty i dalej lasem z kierunku Lubochni. W lesie po roztopach trochę błotka, ale też nie jakoś tragicznie. Droga do Gniezna ciężka, bowiem pod wredny wmordewind. Na miejscu załatwiłem co miałem załatwić i mogłem ruszać w drogę powrotną. Zajrzałem jeszcze na chwilę nad jezioro Jelonek, czyli popularną Wenecję...


Powrót do domu przez Dębówiec i Ganinę, gdzie tknęło mnie, aby pojechać przez las i ścieżki, którymi wcześniej nie jeździłem. Oczywiście jechałem na czuja z zamiarem dotarcia w okolice Jastrzębowa lub Smolar. I tak sobie pokonywałem leśne dukty, aż trafiłem na fajną ścieżkę w otoczeniu brzózek...


Jak się okazało ta droga doprowadziła mnie do samych Smolar. Dalsza droga to już jazda przez znane fyrtle: Jastrzębowo, Kruchowo i Niewolno. W ten sposób pyknęło pięć dyszek i muszę przyznać, że po trzech tygodniach nic nie robienia poczułem je w nogach :D Mam nadzieję, że teraz pogoda pozwoli na częstszą jazdę, bo i cztery kilogramy przybyły przez miesiąc czasu. Trzeba temu zapobiec :-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!