avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 29.06km
  • Teren 19.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 15.57km/h
  • VMAX 29.21km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 1053kcal
  • Podjazdy 172m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wierzbiczańskie fyrtle i Jankowo Dolne

Czwartek, 12 stycznia 2017 · dodano: 13.01.2017 | Komentarze 2

W nocy sypnęło śniegiem, więc w czwartek w samego rana wybrałem się na rower. Uczyniłem to krótko po godzinie ósmej, gdyż zaczęły napływać cieplejsze masy powietrza i koło południa, to można było wyjść, ale prędzej na kajak. Trochę przeszkadzał porywisty wiatr. Nie zraziło mnie to, gdyż plan był taki, by schować się do lasów w rejonie jeziora Wierzbiczany. Pojechałem przez Miaty i po minięciu miejscowości myknąłem w las. Kierowałem się w kierunku jeziora...


Najpierw postanowiłem zjechać na dół nad jedną z moich ulubionych miejscówek nieopodal Kujawek. Niestety do celu nie dotarłem, gdyż teren został całkowicie ogrodzony i zamknięty...


Z tablic zamieszczonych na bramie wynika, że ktoś sobie stawia tu dom jednorodzinny, a dodatkowo powstaje tu linia kablowa i słupy linii napowietrznej. Wcześniej był tu mały szlaban z tabliczką "teren prywatny", ale szło bez problemu wjechać i zawsze było pusto. Myślę sobie trudno, ale wg przepisów powinno być dostępne 1,5m terenu od linii brzegowej jeziora. W takim razie jadę dalej, gdzie wiem, że dostęp do jeziora jest...


Jako, że miejsce to znajduje się w niedalekiej odległości od zagrodzonego terenu postanawiam pojechać singlem wzdłuż linii brzegowej i w ten sposób dostać się do obranego celu (bo przecież powinno być dostępne te 1,5m wokół całego jeziora). Przejechałem kawałek i zmuszony byłem się wycofać. Teren zrobił się mokry, pokryty lodem i mocno pagórkowaty. Zostawiłem, więc rower i wszedłem na górę, ale uznałem, że nie ma sensu przebijać się przez krzaki i knieje. Ale na wiosnę, gdy zrobi się ciepło zajrzę tu dokładniej obadać ten rewir. Zszedłem na dół, wsiadłem na rower i pognałem w kierunku Wymysłowa...


Stamtąd oczywiście w kierunku skarpy. Ten odcinek nie był tego dnia wcześniej przez nikogo uczęszczany, więc był całkowicie zasypany. Trzeba było uważać, bo nie sposób było przewidzieć co znajdowało się pod śniegiem...


Wjechałem na skarpę i moim oczom ukazało się jezioro w sporej okazałości, które było skute lodem i pokryte śniegiem...


Dalej przez Kalinę pojechałem w kierunku ośrodka wypoczynkowego w Jankowie Dolnym. Na przejeździe kolejowym minąłem się z pociągiem towarowym z jednostką napędową EU07-196 na czele...


Następnie zjazd w dół i byłem na plaży w Jankowie Dolnym, gdzie panowała totalna cisza...


Po krótkim postoju ruszyłem dalej, stromym podjazdem do góry. Część podjazdu poszła sprawnie, ale końcówkę trzeba było podejść z uwagi na ślizgające się tylne koło. Jeżdżąc po lesie między Jankowem, a Kaliną zza chmur zaczęło niemrawo wyglądać słońce...


Dalej kierowałem się w stronę Kaliny. Przejeżdżając mostem nad linią kolejową ponownie tego dnia trafiam na pojazd szynowy. Tym razem był to pojazd techniczny PKP Energetyki S.A. ...


Z Kaliny pomknąłem w stronę Wymysłowa. Gdzieś w połowie droga okazała się być całkowicie zasypana przez nawiany śnieg. Ktoś kto poruszałby się tędy pierwszy raz pomyślałby, że nie ma w tym miejscu drogi, lecz szczere pole...


W Wymysłowie przeciąłem asfaltówkę i dalej cisnąłem terenem. Zmierzałem w kierunku miejscowości Święte, ale wiedząc jak wyboista droga jest w tamtejszym fyrtlu odbiłem nieco w kierunku Wymysłowa, by dalej pojechać ścieżką między Brzozówcem, a Świętym. I się zaczęła przeprawa szlakiem. Droga była tak zasypana, że problemem było się nią poruszać...


Miejscowi zapewne są świadomi jak się tu miewają sprawy, bo nikt wcześniej nawet nie próbował poruszać się tą drogą. Próbowałem jazdy skrawkiem pola, następnie brzegiem lasu. Szło bardzo opornie, niemniej frajdy było co niemiara :-D I tak, aż do ulicy Sportowej. Dopiero tam wyjeżdżając z terenu można była poruszać się płynnie. Było coś przed godziną 11, a w mieście na ulicach już niezły syf w postaci mieszaniny błotno - śniegowo - solankowej. Ominąłem, więc centrum jadąc ulicami Borowskiego i Kopernika w kierunku domu. Kolejny trip w tym roku udany i w przyjemnych warunkach. Może nie idealnych, bowiem wiatr przy dojeździe do lasu nieco przeszkadzał, a słońce pojawiło się dopiero pod koniec jazdy, ale nie ma co narzekać, przecież mamy styczeń :-P

Kategoria Zimowo



Komentarze
grigor86
| 19:27 piątek, 13 stycznia 2017 | linkuj Brawo za tę śnieżną przeprawę Maniek. Gdybyś wyjechał później to rzeczywiście mogłoby być po ptakach, bo deszcz zrobił chlapę. Kto rano wstaje na rower, ten ma przez cały dzień power :-)
GrubyTno
| 16:23 piątek, 13 stycznia 2017 | linkuj O popatrz, przebijałem się popołudniem tą ścieżką między wysypiskiem a Wymysłowem i widziałem ten pojedynczy ślad roweru, który manewrował z lewa na prawą. Pomyślałem, że ktoś jechał tu jakimś motorkiem, albo Mariusz :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!