avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 121.90km
  • Teren 33.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 24.14km/h
  • VMAX 49.69km/h
  • HRmax 169 ( 90%)
  • HRavg 145 ( 77%)
  • Kalorie 3928kcal
  • Podjazdy 588m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Śnieżycowy Jar

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 3

Na niedzielę udało się zaplanować konkretniejszego tripa. Temat najpierw nakręcił Karol, więc zrobiłem rozeznanie w domu, jak wygląda sytuacja. W momencie, gdy było zielone światło zwerbowałem chłopaków w osobach: Bobiko, Kacper, Grzechu i Krzychu. Zapowiadało się na solidną ekipę sześciu chłopa. Start zaplanowaliśmy na godzinę 7:15. Jak się później okazało główny pomysłodawca wycieczki nie stawił się na zbiórce, gdyż zaspał. Karol był tak wymęczony tygodniem pracy, że jego organizm wybrał spanie. Pozostało, więc nam kręcić w pięciu, co też było przyzwoitą liczbą. Z Trzemeszna ruszyliśmy w czwórkę, a w Gnieźnie dołączyć miał Bobiko. Jako, że prognozy zapowiadały chłodny poranek dojazd do Gniezna zaplanowałem tak, aby szybko się rozgrzać. Najpierw delikatny rozruch przez Miaty, by dalej wbić się w teren i tam mocniejszym tempem cisnąć w kierunku Wierzbiczan przez Wymysłowo i Kalinę. Gdy zrobiło się już ciepło, to równym, ale nadal dość mocnym tempem dotarliśmy do Gniezna przez Szczytniki Duchowne i Osiniec. W rejonie ulicy Poznańskiej dołączył Bobiko i odtąd mknęliśmy w komplecie pięciu osób. Nie zdążyliśmy się obejrzeć i już byliśmy w Lednogórze. Tempo było szybkie, ale wszyscy jechali, nikt nie marudził, że za szybko. Noga podawała w związku z czym nie było powodów, by zwolnić. Dalej przemknęliśmy przez Latalice, Krześlice, Bednary i byliśmy u stóp Puszczy Zielonka. Tu zrobiliśmy pierwszy postój na uzupełnienie płynów i kalorii...


Po chwili przerwy ruszyliśmy w las, jadąc Traktem Bednarskim...


Duża Gwiazda, czyli skrzyżowanie ośmiu traktów komunikacyjnych i dróg leśnych, gdzie ustawiony jest kamień pamiątkowy ku czci prof. Bogusława Fruzińskiego – współtwórcy Ośrodka Hodowli Zwierzyny "Zielonka"...


Następnie kierowaliśmy się przez Boduszewo, Murowaną Goślinę i Mściszewo, gdzie czekał nas całkiem spory podjazd. Stamtąd był już rzut beretem do Starczanowa, gdzie mieści się rezerwat przyrody "Śnieżycowy Jar". Dojazd na miejsce poszedł nam bardzo sprawnie, bowiem 80-kilometrowy odcinek pokonaliśmy ze średnią blisko 26 km/h. W rezerwacie czekały na nas takie widoki...


Trochę bliżej...


Zupełnie z bliska...


Kwiatki prezentują się znakomicie...


Po rekonesansie w rezerwacie trzeba było wjechać wymagającym terenem do góry. Tam zrobiliśmy zasłużoną, dłuższą przerwę. Każdy z nas wszamał pyszną, ciepłą grochóweczkę. Do tego uzupełnione kalorie, płyny i ruszyliśmy w drogę powrotną. Z racji dłuższej przerwy i konsumpcji ciepłego dania, tempo było już spokojniejsze. Meta była wstępnie zaplanowana w Biskupicach na stacji PKP, gdyż większość z nas nie dysponowała taką ilością czasu, by dotrzeć na kołach do Trzemeszna. Droga powrotna biegła przez Murowaną Goślinę, Rakownię i Kamieńsko. Tam grupa rozerwała się nieco. Kacper odczuwał powoli trudy mocnego tempa w drodze do rezerwatu. Postanowiliśmy razem z Bobiko zaczekać, robiąc krótką przerwę, natomiast Grzegorz i Krzychu pomknęli do przodu. Po chwili dojechał Kacper, który swoim tempem postanowił kontynuować jazdę. My z Bobiko ofociliśmy jeszcze wielki głaz...


Ruszyliśmy dalej z zamiarem dogonienia zmęczonego Kacpra, ale jak się później okazało pojechał on drogą asfaltową, natomiast my zaplanowanym wcześniej terenem przez Pławno i Dębogórę. W ten sposób zupełnie nieświadomie kręciliśmy dalej z trzech grupkach. Jadąc w kierunku Jerzykowa mieliśmy po swojej stronie jezioro Kowalskie, więc postanowiliśmy zajrzeć nad jego linię brzegową...


Następnie przejazd przez Jerzykowo i zameldowaliśmy się w Biskupicach. Jako, że czasu do pociągu mieliśmy w granicach 40 minut, pomknęliśmy do Pobiedzisk, tam kończąc tą udaną wycieczkę. Zakupiliśmy bilety i skontaktowaliśmy się z pozostałą trójką bikerów. Okazało się, że zgodnie z pierwotnym planem są w Biskupicach i tam oczekują na pociąg. Powrót do Trzemeszna pociągiem, gdzie każdy z nas udał się już w swoim kierunku do domu na ciepły obiad. Wyjazd na duży plus.

Dzięki Panowie za wspólną jazdę!!!




Komentarze
anka88
| 17:37 piątek, 17 marca 2017 | linkuj Jaka fajna wycieczka wyszła :)
rolnik90
| 09:55 czwartek, 16 marca 2017 | linkuj Widać udany trip;-) Dużo ludzi było? Apogeum rozkwitnięcia śnieżyc pewnie będzie w następny weekend. Tą grochóweczkę również miałem okazję szmać, całkiem smaczna była;-)
Ps. przepraszam, że ci nie odpisałem. Czasem nie ogarniam czasoprzestrzeni.
bobiko
| 13:15 środa, 15 marca 2017 | linkuj dzięki za wspólną jazdę ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!