avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99479.55 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.70%)
Czas na rowerze: 161d 21h 08m
Średnia prędkość: 25.59 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 77.07km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 23.35km/h
  • VMAX 53.39km/h
  • Kalorie 2917kcal
  • Podjazdy 297m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nielegalny wjazd do Biskupina i zdyszany ochroniarz :D

Niedziela, 26 listopada 2017 · dodano: 27.11.2017 | Komentarze 2

W niedzielny poranek zebrała się całkiem zacna ekipa (Kacper, Karol, Grzegorz i ja), celem wyrypy do Biskupina. Z uwagi na podmokłe tereny w lasach, wybraliśmy jazdę asfaltem, ale też przez las. Do Biskupina dotarliśmy przez Gołąbki, Gąsawkę, Chomiążę Szlachecką, Łysinin i Gąsawę...


Na bramie wejściowej do muzeum nie było nikogo, więc wykorzystaliśmy ten fakt i wjechaliśmy do środka. Dotarliśmy pod bramę osady, szykowaliśmy się do zdjęcia, aż tu nagle dopadł nas na rowerze zdyszany ochroniarz. Uśmialiśmy się konkretnie, bo koleś był zdyszany, jakby przejechał maraton MTB :D Z trudem przyszło mu wypowiedzenie informacji o zakazie jazdy rowerami na terenie muzeum i konieczności zakupu biletów. Co drugie słowo przerywało głębokie sapanie :D Niestety zdjęcia nie pozwolił zrobić i zmuszeni byliśmy się ewakuować :P Przed bramą muzeum zrobiliśmy krótki postój na uzupełnienie kalorii. Niestety w tym martwym okresie wszystkie punkty gastronomiczne były nieczynne, a była ochota na gorącą herbatkę. Drogę powrotną obraliśmy niemal identyczną jak w stronę Biskupina. W Łysininie zatrzymaliśmy się na punkcie widokowym ulokowanym na dachu przystanku autobusowego. Tyle razy tam przejeżdżałem, ale pierwszy raz wlazłem do góry. Z uwagi na aurę widok tego dnia był marny...


W tle jezioro Godawskie...


Dalsza część trasy przebiegła bez problemu. Jedyną korektą był powrót nie przez Ławki, a przez Grabowo i Jastrzębowo. Tym oto sposobem pyknęło przyjemne siedem dyszek, co przy tej pogodzie wcale nie było mało.



Komentarze
maniek1981
| 20:28 niedziela, 3 grudnia 2017 | linkuj Sebek, widocznie może w ramach interwencji :D
sebekfireman
| 15:43 środa, 29 listopada 2017 | linkuj Ochroniarz na tym rowerze może jeździć po terenie muzeum? :P
Widok z dachu przystanku sto razy lepszy mimo szarugi niż latem kiedy to wszystko liście zasłaniają.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!