avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 103.86km
  • Teren 0.50km
  • Czas 03:21
  • VAVG 31.00km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Kalorie 2438kcal
  • Podjazdy 368m
  • Sprzęt Qba Pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyjezierze

Środa, 9 maja 2018 · dodano: 12.05.2018 | Komentarze 1

Środa powitała pięknym słońcem, więc postanowiłem zrobić kolejną stówkę na szosie. Z Trzemeszna pognałem do Mogilna przez Padniewo. Dalej przez Ostrowo dotarłem do Przyjezierza, gdzie postanowiłem nieco ochłonąć. Wiatr tego dnia nie był sprzymierzeńcem, a palące słońce także dawało się we znaki. W miejscowym sklepie zakupiłem butelkę zimnej wody, celem schłodzenia się i uzupełnienia bidonu oraz loda, którego wszamałem siedząc na molo...


Woda w jeziorze krystalicznie czysta (nie to co latem, kiedy nadjadą tłumy ludzi)...


Z Przyjezierza pomknąłem na Wójcin i dalej Wilczyn. Jakie było moje zdziwienie, gdy nagle w Kownatach skończyła się droga...


Widziałem co prawda wcześniej informację o objeździe, jednak nie sądziłem, że cała asfaltowa nawierzchnia została ściągnięta. Nie miałem ochoty wracać i jechać objazdami, dlatego postanowiłem, że tyle, to przejadę. Ujechałem kilkaset metrów i zakopałem się całkowicie. Rowerem MTB jeszcze dałoby się przejechać, ale szosowym nie było szans. Dalszy odcinek prowadziłem rower, aż doszedłem do odcinka asfaltowego, gdzie mogłem kontynuować jazdę. Co ciekawe, na całym zrytym odcinku drogi nie spotkałem ani jednego drogowca pracującego nad powstaniem nowej nawierzchni. Nie było po prostu nikogo. Była droga, nie ma drogi, i nikt nie kwapi się, by położyć nową nawierzchnię. Takie rzeczy tylko w Polsce, ku*estwo w biały dzień. Dalsza część trasy była już bez nieoczekiwanych przygód, więc przez Budzisław Kościelny, Anastazewo, Orchowo i Trzemżal dotarłem do Trzemeszna. Kolejny trip na plus ;-)





Komentarze
anka88
| 08:25 poniedziałek, 14 maja 2018 | linkuj Gratulacje za kolejną stówę. Na kolarzówie to się śmiga w szybkim tempie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!