avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 202.65km
  • Teren 3.00km
  • Czas 07:06
  • VAVG 28.54km/h
  • VMAX 50.04km/h
  • HRmax 171 ( 91%)
  • HRavg 138 ( 73%)
  • Kalorie 3894kcal
  • Podjazdy 729m
  • Sprzęt Zwęglony Stefek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na spontanie, na szerokich laczkach, do Wrocławia (Prababka w bonusie)

Piątek, 26 lipca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 2

Ten trip, to było istne, ale piękne szaleństwo. Zaczęło się od tego, że Krzychu w czwartek po południu rzucił temat wyjazdu na Dolny Śląsk. Termin? Piątek wczesny poranek. Pomyślałem czemu nie, tylko jak wszystko ogarnąć w tak krótkim czasie. Siedziałem w pracy na popołudniówce. Na dodatek pojechałem rowerem, więc z pracy do domu wróciłem około 22:30. Szybkie ogarnięcie się, kolacja, przygotowanie klamotów do wyjazdu, zgranie śladu gpx, ładowanie elektroniki, no i zrobiła się godzina 0:50. Pobudka o godzinie 3:20, śniadanie, spakowanie pozostałych rzeczy i o godzinie 4:30 ruszyłem w trasę. Na wyjeździe z miasta czekał już Krzychu i dalej we dwójkę mknęliśmy na podbój Dolnego Śląska. Krzychu jechał rowerem szosowym, a ja MTB. Szosówkę mam na ten czas uziemioną. Poranek był rześki, ale wiatr od początku pomagał. Prędkość przelotowa oscylowała w granicach 30 km/h. Mknęliśmy przez Witkowo, Strzałkowo, Słupcę, Zagórów, Gizałki. W Gizałkach zrobiliśmy pierwszy pit-stop. Lokalna stacja benzynowa nie oferowała nic ciepłego, więc pozostało zjeść kanapkę z kurczakiem, batonika. Uzupełniłem cukry colą i ruszyliśmy dalej. Przejechaliśmy Kotlin i obraliśmy kierunek Trzemeszno. Oczywiście nie to nasze, zamieszkiwane Trzemeszno, a malutką wieś w powiecie krotoszyńskim...




Po kolejnych trzydziestu minutach zameldowaliśmy się w Krotoszynie. Tam postanowiliśmy zrobić przerwę na drugie śniadanie u Amerykańskiego Donalda :D Posileni mogliśmy kręcić dalej. Odcinek Krotoszyn - Zduny, to jazda po pięknej DDR-ce...


Nawet przejazdy przez jezdnię były idealnie równe. Chciałoby się, żeby każda ścieżka tak wyglądała. Do Milicza dotarliśmy sprawnie, wciąż utrzymując dobre tempo. Tam zrobiliśmy postój na uzupełnienie płynów, bowiem słońce dawało już trochę popalić. Z Milicza do Pęciszowa trochę jazdy po DK 15. Od Pęciszowa natomiast kręciliśmy w przyjemnym otoczeniu lasu, ale i z każdym kilometrem robiło się coraz bardziej stromo. Do wzniesienia Prababka było coraz bliżej. Nadszedł w końcu podjazd o nachyleniu 14%. Muszę przyznać, że po wyjechaniu zza zakrętu wyglądał efektownie. Trochę depnięcia w korbę i byliśmy na górze...


Widoki mieliśmy bardzo przyjemne...






Po wysiłku związanym z kręceniem pod górę, kilka kolejnych kilometrów było dużo łatwiejsze. Łagodny zjazd w stronę Wrocławia. Na jednym ze zjazdów szło zaobserwować nawet pasma górskie na granicy Polski i Czech...


We Wrocławiu zameldowaliśmy się o godzinie 14:00. Jeśli wziąć pod uwagę, że jechałem rowerem MTB, to czas należy uznać za rewelacyjny...


Podsumowując, to śmiało mogę stwierdzić, że była to jedna z lepszych wypraw w ostatnim czasie. Mimo, że był to totalny spontan, to wszystko inne zgrało się idealnie. I oby był to dobry prognostyk na przyszłość. Krzychu, jeszcze raz dzięki za wspólną jazdę ;-)




Komentarze
anka88
| 14:36 niedziela, 4 sierpnia 2019 | linkuj Spontany są najlepsze i to przeważnie się potwierdza. Po raz kolejny świetny dystans i niezła średnia. Gratulacje.
sebekfireman
| 19:52 niedziela, 28 lipca 2019 | linkuj Ty to jednak jesteś nie do zajechania :) To pozostaje jeszcze teraz wykąpać się w Jeziorze Trzemeszno ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!