avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 211.94km
  • Teren 0.50km
  • Czas 07:23
  • VAVG 28.71km/h
  • VMAX 45.36km/h
  • Kalorie 7817kcal
  • Podjazdy 441m
  • Sprzęt Qba Pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

160 kilometrów jazdy z huraganem w pysk, to już trąca o masochizm :D

Czwartek, 5 września 2019 · dodano: 05.09.2019 | Komentarze 0

Na czwartek zaplanowałem trip do miejscowości Rychwał. Dlaczego? A no dlatego, że żona coś tam wynalazła na ogłoszeniach i pojechałem po odbiór. Trasę sobie wstępnie zaplanowałem i o godzinie 8:00 ruszyłem. Początek nie zwiastował tego z czym przyszło mi się zmierzyć. Od razu zaznaczę, że był to bardzo wietrzny trip. Do Orchowa jechało się jeszcze znośnie, ale tam nastąpiła zmiana kierunku jazdy i wiatr już dawał o sobie znać. Przejechałem Anastazewo, Ostrowite i kierowałem się na Słupcę. Ze Słupcy do Lądu i dalej w towarzystwie nadwarciańskich widoków do Zagórowa. W Zagórowie na Rynku zrobiłem krótką przerwę na odpoczynek od nieprzyjemnego wiatru...


Korzystając z czasu przeznaczonego na postój przegryzłem trochę orzeszków i żelków. Po przerwie ruszyłem dalej. Od tej chwili jechało się lżej, bowiem kierowałem się bardziej na wschód. W zasadzie odcinek Zagórów - Rychwał był jedynym na całej trasie, gdzie odczułem powiew wiatru w plecy. Po dojeździe do celu zajrzałem pod miejscowy Ratusz...


Następnie podjechałem odebrać to co miałem i ruszyłem w drogę powrotną. No i się zaczęło. Wiatr zmienił kierunek z południowego na zachodni i jak na złość znowu musiałem kręcić pod wiatr. Lekko nie było. Ponownie w Zagórowie zrobiłem przerwę. Przekąska, cola, uzupełnienie cukrów, wody w bidonach i po kilkunastu minutach ruszyłem dalej. Dojechałem do Lądu i obrałem kierunek Ciążeń. Tam wbiłem się na wąskie drogi gminne pośród pól. O dziwo jakość tych dróg była lepsza, niż to po czym przyszło mi jechać tydzień wcześniej między Toruniem, a Grudziądzem. Ale, żeby nie było pięknie, to wiatr się wzmógł, co na odkrytej przestrzeni między polami było jeszcze potęgowane. Momentami nie szło jechać szybciej niż 22-24 km/h. W rejonie Gałęzewic trafiłem na stary, zniszczony wiatrak...


Dalej krótki odcinek z wiatrem w plecy, przejazd nad autostradą A2 i jazda w kierunku Strzałkowa. Ze Strzałkowa kierowałem się do Mielżyna. I tutaj ponownie wywiało mnie konkretnie. Do tego doszedł trochę nieprzyjemny, chropowaty asfalt. Od Mielżyna asfalt już dobrej jakości, a wiatr zawiewał bardziej z boku niż w pysk. Oczywiście jazdy to nie ułatwiało, ale szła ona płynniej, niż w przypadku czołowych podmuchów. W Witkowie zrobiłem postój na hot-doga i colę, bowiem głód już doskwierał. Po konsumpcji ruszyłem dalej. Jadąc w stronę Trzemeszna stwierdziłem, że czemu nie dokręcić do dwóch setek, w związku z czym pomknąłem znowu pod mocny czołowy wiatr na Trzuszkołoń i Kędzierzyn, i dalej już przy mniej dokuczających podmuchach przez Wierzbiczany, Jankowo Dolne, Jastrzębowo i Kruchowo. Z Kruchowa prosto na Trzemeszno i przed godziną 17 zameldowałem się w domu :-)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!