avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 125.33km
  • Teren 0.50km
  • Czas 05:19
  • VAVG 23.57km/h
  • VMAX 40.59km/h
  • Kalorie 4236kcal
  • Podjazdy 349m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Listopad w czerwcu

Środa, 28 czerwca 2023 · dodano: 04.07.2023 | Komentarze 0

Plan na dzień dzisiejszy był taki, że odstawiam auto do mechanika i kręcę szosą, jednak pogoda pokrzyżowała te plany. Szosówka została w domu i trzeba było wziąć Gianta wobec prognoz. Odstawiłem auto i ruszyłem w drogę. Początkowo mocny wiatr w twarz, a po chwili mżawka. Gdy dojeżdżałem do Wierzyc, to rozpadało się na dobre, wręcz zaczęło lać. Pozstanowiłem, że przeczekam mocniejszy opad pod wiatą na parkingu leśnym...


I tak siedziałem coś koło godziny, bowiem wciąż mocno padało...


W międzyczasie obejrzałem sobie transmisję meczu polskich siatkarek oraz sprawdziłem prognozy pogody na następne godziny. Okazało się, że kierunek, który obrałem będzie z opadami jeszcze przez kilka godzin. Zmieniłem, więc plany i uznałem, że zrobię rundkę wokół Gniezna, ale bardziej od strony wschodniej i północnej. Po dłuższym postoju, nieco zziębnięty ruszyłem dalej, jadąc przez Czerniejewo, Gębarzewo, nowym odcinkiem obwodnicy Gniezna, między Wrzesińską i Witkowską, Jankowo Dolne, Jastrzębowo, Lubcz, i serwisówką S5 wróciłem do Gniezna. Myślałem, że auto będzie do odbioru, jednak mechanik nie wyrobił się czasowo, więc pozostało dojechać jeszcze do domu. Powrót przez Szczytniki Duchowne i Lubochnię, gdzie złapał mnie ponownie mocny opad, który już na dobre przemoczył mi buty. I tak wyszło tego dnia ponad 120km w warunkach dalece od idealnych :D




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!