avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2017

Dystans całkowity:421.95 km (w terenie 26.60 km; 6.30%)
Czas w ruchu:17:27
Średnia prędkość:23.93 km/h
Maksymalna prędkość:51.01 km/h
Suma podjazdów:1209 m
Suma kalorii:15780 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:35.16 km i 1h 35m
Więcej statystyk
  • DST 30.81km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:16
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 42.82km/h
  • Temperatura -0.1°C
  • Kalorie 1201kcal
  • Podjazdy 57m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Gołąbki

Poniedziałek, 6 lutego 2017 · dodano: 06.02.2017 | Komentarze 2

Pogoda w ostatnich dniach skutecznie mnie zniechęca do jazdy. Szaro, ponuro, a do tego jeszcze dokuczliwy wiatr. Jeśli doda się do tego wszechobecny smog i epidemię grypy, to odechciewa się jazdy. Dzisiaj mijał piąty dzień bez jazdy, a upierdliwe siedzenie w domu dało znać już na tyle, że było mocniejsze niż brak chęci do jazdy. W wyniku tego oto działania wszelka logika została obalona i postanowiłem się ruszyć. Zwerbowałem Kacpra, który miał podobne odczucia w ostatnich dniach, i tak oto trochę pokręciliśmy. Nie bez przypadku ruszyliśmy chwilę przed zapadającym zmrokiem. Cel był taki, aby uświadczyć tej szarugi w jak najmniejszym stopniu. W ciemności jakoś nie widać tego przygnębiającego, szarego otoczenia. I pomyśleć, że kilka, kilkanaście dni temu mieliśmy tak piękne krajobrazy. No, ale bajka wiecznie trwać nie będzie. Dzisiejszego późnego popołudnia, czy też wieczoru jak kto woli pojechaliśmy na Gołąbki. Wariant w dalszym ciągu asfaltowy z uwagi na szklankę w lasach. Trasa wiodła przez Jastrzębowo i Smolary. Na Gołąbkach krótki postój nad jeziorem przy zapadającym już zmroku...

Tym razem pojeździłem sobie po tafli jeziora na nogach. Bloki spd robiły za płozy :D Następnie kilka łyków gorącej herbaty z termosu i ruszyliśmy w drogę powrotną przez Ławki i Kruchowo. W mieście jeszcze chwilę się pokręciliśmy, by dokręcić do trzydziestki i tym oto epizodem zakończyliśmy dzisiejszą jazdę. Oby w następnych dniach było więcej chęci do jazdy. Bo, albo niech piździ i sypie śnieg, albo niech przyjdzie wiosna. Takiej jesieni zimą nie cieprię.


  • DST 40.36km
  • Czas 01:43
  • VAVG 23.51km/h
  • VMAX 50.73km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Kalorie 1544kcal
  • Podjazdy 107m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przy zapadającym zmierzchu

Środa, 1 lutego 2017 · dodano: 03.02.2017 | Komentarze 4

Na środowe popołudnie umówiłem się z Kacprem. W zasadzie to zbliżał się już wieczór, bowiem ruszyliśmy krótko przed zachodem słońca. Ze względu na trudne warunki w terenie padło na wariant 100% asfaltowy. Pojechaliśmy przez Zieleń, Trzemżal i Mijanowo w kierunku Wylatowa. Zmarzłem trochę ze względu na zimny wiatr ze wschodu, ale w Wylatowie nastąpiła zmiana kierunku i było już dużo lepiej. Szybko przemknęliśmy krótkim odcinkiem DK 15 i przez Wydartowo pojechaliśmy w kierunku Kruchowa. Liczyłem, że uda zrobić się fajne ujęcie zachodzącego słońca, ale te dzisiaj przechytrzyło wszystkich i nim zaszło schowało się za chmurami. Z Kruchowa pojechaliśmy jeszcze do Grabowa, stamtąd do Jastrzębowa i przez Kozłowo wróciliśmy do Trzemeszna. Ostatnie kilometry to jazda niedawno oddaną do użytku ścieżką rowerową, która już się rozpada!!! Terminy, złe przygotowanie podłoża, niewłaściwe materiały, coś tu musiało nie zagrać i zrobiono to na odpierdol!!! Zdjęcia zrobiłem jeszcze za dnia, a dokładniej do południa, gdy byłem z dzieckiem na spacerze. Wygląda to nieciekawie. Są sporej długości pęknięcia...




Są też mniejsze, ale już z nieco większymi szczelinami...


Zgłosiłem fakt do gminy, zobaczymy jakie podejmą kroki. Niewątpliwie trzeba te wady usunąć, bo w przeciwnym wypadku będą się one powiększać, a poruszanie się ścieżką może narażać na niebezpieczeństwo.