avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 50.99km
  • Teren 5.40km
  • Czas 02:47
  • VAVG 18.32km/h
  • VMAX 29.31km/h
  • Kalorie 1969kcal
  • Podjazdy 176m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy w bajecznym klimacie / z pracy z małym rodeo na Orcholskiej

Niedziela, 8 lutego 2015 · dodano: 08.02.2015 | Komentarze 2

Po wczorajszym powrocie z pracy, gdzie pod koniec drogi złapał mnie deszcz, byłem niemal pewny, że dzisiaj przyjdzie pojechać do pracy autem. Trochę jednak optymizmu pojawiło się o 1:40 w nocy, gdzie o Trzemeszno zahaczyła burza śnieżna z grzmotami, piorunami i intensywnym opadem. Wstaję rano, patrzę, bialutko, a do tego świeci słoneczko. Decyzja mogła być tylko jedna. Jadę do pracy rowerem :-) Wyruszam o godzinie 8 i kieruję się w kierunku Kruchowa. Świeci piękne słoneczko, niebo jest bezchmurne, dokucza lekko porywisty wiaterek, ale to akurat był pikuś. Piękne widoki ukazują się już między Niewolnem, a Kruchowem...


W okolicach Jastrzębowa jest jeszcze ładniej...



Dalej kieruję się na Smolary, a tam równie pięknie...


Kawałek za Smolarami skręcam do Lasów Królewskich. Warunki do jazdy są znakomite, a klimat jest niesamowity...



Przemierzając przez las, delektuję się przepięknymi widokami zimy. Śniegu jest tak dużo, że nie może obyć się bez orzełka :-D


Powoli zbliżam się do Dębówca...


Z Dębówca prosto w Orcholską, gdzie z rana śnieg jeszcze dość miękki, więc można jechać spokojnie 25 km/h. Niestety trzeba było udać się do pracy, choć frajda z jazdy w takim klimacie była bardzo duża.

Po pracy powrót do domu. Wyjeżdżam już po zachodzie słońca...


Kieruję się w ulicę Orcholską, a tam... istne lodowisko, cała droga aż się świeci. No, ale cóż trzeba jechać. Drogę pokonuję bardzo ostrożnie. Jakby tego było mało, co kilkaset metrów na drodze zalegają nawiane z pól grudy śniegu. Istne rodeo. Jazda jest zupełnie inna niż ta, która była rano. W końcu udaje się dojechać do rozjazdu na Dębówiec. Mając na uwadze lodową skorupę na drodze, w zakręt wchodzę bardzo ostrożnie i asekuracyjnie z wystawioną nogą. I chyba to mnie uratowało od trzeciej gleby w sezonie. Pomimo tak dużej ostrożności notuję uślizg. Rower udaje się wypuścić na bok, a samemu w ekwilibrystyczny sposób ratuję się przed utratą równowagi. W tym miejscu było tak ślisko, że rower po wypuszczeniu zachował się jak kamień curlingowy i zatrzymał się dopiero na poboczu w kupie śniegu :-D Na szczęście sprzęt nie ucierpiał, więc jazdę można kontynuować. Po kilku chwilach melduję się w lesie, jest już ciemno, ale jazda już dużo przyjemniejsza. Bezproblemowo przemierzam leśne ścieżki i wyjeżdżam standardowo w okolicach Smolar. Nie kieruję się jednak na Jastrzębowo, bo było wielce prawdopodobne, że zastałbym podobne warunki do tych z ulicy Orcholskiej. Postanawiam, więc dalej pojechać prosto w las i wyjechać w okolicach Grabowa. Zgodnie z przypuszczeniami warunki drogowe są tu na tyle dobre, że można spokojnie wracać do domu. Po godzinie 19 melduję się w domu, szybko się przebieram i zabieram jeszcze córkę na obiecane sanki do parku :-)



Komentarze
sebekfireman
| 14:06 wtorek, 10 lutego 2015 | linkuj Bajeczne te widoki. Szkoda, że tylko przez parę godzin tak było.
bobiko
| 11:31 poniedziałek, 9 lutego 2015 | linkuj No pięknie sie prezentuje post :)

zazdroszcze :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!