avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 162.08km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:59
  • VAVG 23.21km/h
  • VMAX 49.89km/h
  • Kalorie 6512kcal
  • Podjazdy 646m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Park Krajobrazowy Promno i Puszcza Zielonka z Dziewiczą Górą

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 3

Trzeci dzień majowego weekendu od dłuższego czasu był planowany pod kątem roweru, a że pogoda dopisała nie mogło być inaczej. Umówiłem się z Kubą na objazd terenów Puszczy Zielonka i po drodze Parku Krajobrazowego Promno. Ponadto Kuba zagadał z Panem Jurkiem i Mateuszem, więc ekipa do wspólnej jazdy była zacna. Wyjeżdżam o godzinie 9:20 z Trzemeszna, bowiem na godzinę 10:00 wyznaczyliśmy sobie punkt zbiórki na gnieźnieńskiej Wenecji. Zaraz po wyjeździe orientuję się, że się spóźnię, bowiem zamiast prognozowanego wiatru w plecy mam upierdliwy wiatr z boku. Informuję szybko Kubę, a na miejscu melduję się kilkanaście minut po godzinie 10. Razem ruszamy w kierunku drogi ekspresowej S5. W międzyczasie okazuje się, że w Promnie dołączy do nas Grigor. Jedziemy serwisówką S5 do Wierzyc, a następnie przez Zbierkowo i okolice Kociałkowej Górki kierujemy się do Parku Krajobrazowego Promno. Dojeżdżamy w miejsce gdzie miał czekać Grigor. Okazuje się, że go nie ma. Kuba wykonuje szybki telefon, no i okazuje się, że Grigora pognało w zarośla za potrzebą :-D Po krótkiej przerwie ruszamy dalej. W okolicach Góry mamy fajny widok na jezioro Góra, przez które przepływa rzeka Cybina...


Od tego momentu rolę przewodnika pełni Grigor, który zna te tereny jak własną kieszeń. W Uzarzewie zatrzymujemy się na chwilę w miejscowym sklepiku celem uzupełnienia zapasów i ruszamy dalej w kierunku Puszczy Zielonka. Przemierzamy świetne tereny leśne i po stromym podjeździe meldujemy się na Dziewiczej Górze. Po podjeździe mała przerwa przy wieży widokowej...


Wieża z dołu prezentuje się okazale...
Image and video hosting by TinyPic

Po małym odpoczynku udaję się na górę popatrzeć na pobliskie tereny. Chłopaki zostali na dole, bowiem już kiedyś tą miejscówkę odwiedzili. Dzisiaj widoki z wieży były takie...


Widok w stronę Poznania już nie tak idealny, ale w tle szło dostrzec dach stadionu miejskiego i wieżę telewizyjną na Piątkowie...


A te małe ludki na dole, to Pan Jurek, Grigor, Kuba i Mateusz :-D


Z Dziewiczej Góry pognaliśmy z okolice Wierzonki, gdzie pożegnaliśmy się z Grigorem i dalej w czwórkę obraliśmy kierunek na Tuczno i Wronczyn.  Jeszcze przed Wierzonką zatrzymujemy się na chwilę przy pomnikowej sośnie, która została spalona podczas ogromnego pożaru w 1992 roku, kiedy to spłonęło 250 ha lasu...


Do Wronczyna jechało się dobrze, ale dalej to już walka z upierdliwym bocznym wiatrem, który nie dawał za wygraną. Z każdym kilometrem jechało się coraz ciężej, a że w nogach było już sporo kilometrów i trochę jazdy w terenie, to łatwo nie było. W Krześlicach zatrzymujemy się na chwilę przy pałacu...


Stamtąd lecimy już prosto na Gniezno przez Latalice, Lednogórę i Dziekanowice, walcząc z upierdliwym wiatrem. W rejonie ulicy Poznańskiej żegnamy się z Kubą oraz Panem Jurkiem i wraz z Mateuszem śmigamy wzdłuż ulicy Kostrzewskiego. Z Mateuszem żegnam się przed ulicą Wolności i samotnie już jadę na Trzemeszno. Na Osińcu jeszcze krótka przerwa na batona i uzupełnienie płynów i można śmigać dalej. W Szczytnikach Duchownych orientuję się, że do granicy 160 kilometrów niewiele zabraknie, więc do Lubochni jadę na okrętkę przez Wierzbiczany. Terenowy odcinek między Lubochnią, a Krzyżówką jedzie się ciężko z racji straconych wielu sił na walkę w wiatrem. Z Krzyżówki już lżej, bo ostatni odcinek trasy, to wiatr w plecy i w Trzemesznie melduję się po godzinie 18. Wypad na duży plus, dzięki chłopaki za wspólną jazdę :-) Dzisiaj też padły dwa rekordy. Pierwszy, to dzienna ilość pokonanych kilometrów w ilości 162,08 oraz czas spędzony w siodle w ilości 6 godzin 59 minut i 6 sekund :-)




Komentarze
grigor86
| 21:19 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Congratulations men!!!! Widzisz jak działa ekipa bikestats''a? :-))) Miło było poznać.
jerzyp1956
| 07:50 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Z taką ekipą to kilometry lecą,fajna wycieczka.
sebekfireman
| 07:06 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj O kurcze - ale się ekipa zebrała na jazdę. Nieźle pocisnąłeś tych kilometrów - gratuluję nowych rekordów.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!