avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 70.52km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:02
  • VAVG 23.25km/h
  • VMAX 49.44km/h
  • Kalorie 2583kcal
  • Podjazdy 326m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do pracy / z pracy + bonus: Żydowo i Cielimowo

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 1

Rano do pracy po dwóch tygodniach przerwy. Po pracy nabrałem ochoty na trochę więcej kilometrów niż sam powrót do domu. Powód oczywisty - słońce na niebie. Blisko dwa tygodnie się urlopowałem i słońca było jak na lekarstwo, a tylko wróciłem do pracy, to słońce od razu się pokazało. Korzystajcie z pogody, bowiem za dwa tygodnie kolejny urlop, więc znając moje szczęście słońca znowu nie będzie :-D Z pracy pojechałem do Cielimowa pokręcić się w okolicy byłego poligonu. Tam wbiłem się w leśną ścieżkę i pomknąłem przed siebie. Z lasu wyjechałem w Żydowie na ulicy Gębarzewskiej. Skręciłem w stronę centrum, a następnie przeciąłem DK 15 i ponownie wykręciłem na Cielimowo. W Cielimowie przyjrzałem się bliżej starej żwirowni...


W pobliskich terenach była taka bryzga, że ostatni raz tak upaprany rower miałem chyba na objeździe trasy Winter Race. Najważniejsze, że napęd i łańcuch czyste, a reszta się wysuszy i wykruszy :-D Z Cielimowa pomknąłem ponownie do Gniezna i przez centrum skierowałem się na ulicę Wierzbiczany. Tam przy skrzyżowaniu z Asnyka spotkałem Bobiko z Asią. Tego się nie spodziewałem, a że kierowali się w tym samym kierunku, pojechaliśmy razem. Tak sobie jechaliśmy i rozmawialiśmy, aż dojechaliśmy do Lubochni, gdzie się rozstaliśmy. Do domu wróciłem przez Kujawki, wykręcając jeszcze w las i następnie przez Miaty. W taką pogodę chce się jeździć!!!



Komentarze
grigor86
| 21:38 poniedziałek, 29 czerwca 2015 | linkuj Mam nadzieję, że zasady higieny łańcucha nie praktykujesz także i na sobie: "zaschnie i się wykruszy" :-)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!