avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 68.64km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 41.38km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 2665kcal
  • Podjazdy 294m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przyjezierze

Poniedziałek, 30 stycznia 2017 · dodano: 01.02.2017 | Komentarze 1

Ruszyły ferie oraz mój urlop, więc trzeba co nieco wykorzystać i pokręcić. Na poniedziałek udało nam się pokręcić we trójkę z Kacprem i Krzychem. Plan był taki, aby pojechać do Przyjezierza, unikając maksymalnie dróg gruntowych. Z Trzemeszna pomknęliśmy przez Trzemżal i Słowikowo do Orchowa, a stamtąd prosto na Przyjezierze przez Bielsko. W Bielsku przymusowa przerwa, bowiem Krzychu musiał dopompować koło. Szybko zaczęło schodzić powietrze, na szczęście mleczko tym razem zadziałało i do samego końca nie było większych problemów. W Przyjezierzu obowiązkowo zajrzeliśmy na plażę. Wjechaliśmy na molo i zrobiliśmy nieco dłuższy postój. Wypiliśmy ciepłą herbatę i popatrzyliśmy na skute lodem jezioro...


Jako, że lodowa skorupa była gruba, postanowiliśmy wjechać na lód. Ostrożnie pokręciliśmy się po tafli jeziora, po czym podjechaliśmy pod wyskok używany w sezonie letnim do wakeboard'u...


Było znowu śmiesznie. Zastanawialiśmy się czy, aby nie rozpędzić się i wyskoczyć z najazdu, oczywiście żartując :-D


Wygłupy trzeba było zakończyć i zbierać się w drogę powrotną. Wybraliśmy wariant przez Gaj i Mlecze, gdzie na krótkim odcinku terenowym nieźle się upapraliśmy. Grzejące słońce roztopiło sporą ilość śniegu i lodu, przez co podłoże było miejscami grząskie. Następnie przejazd przez Linówiec i w Wólce Orchowskiej wbiliśmy się na trasę, którą mknęliśmy do Przyjezierza. Dalsza część trasy, to ten sam wariant, jak w drodze do Przyja. Znowu było ostre tempo, które od Linówca oscylowało w granicach 30 km/h, ale było w porządku ;-)

Kategoria Zimowo



Komentarze
grigor86
| 17:26 czwartek, 2 lutego 2017 | linkuj Ładne jezioro, ale bardziej na łyżwy niż na rower :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!