avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 106.99km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 25.99km/h
  • VMAX 49.89km/h
  • Kalorie 4170kcal
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikorzyn 2017 [2/3] - Ślesin, Kramsk, wieża w Paprotni, NSR, Konin

Poniedziałek, 5 czerwca 2017 · dodano: 09.06.2017 | Komentarze 3

Na poniedziałek miałem zaplanowanego konkretniejszego tripa. Byłem jednak ograniczony mocno czasowo, gdyż w pierwszej kolejności był to wyjazd służbowy. Aby zrealizować cel trzeba było wstać wczesnym rankiem, zanim jeszcze zaczęto podawać śniadanie w ośrodku. Wszamałem to co przywiozłem ze sobą i ruszyłem w drogę. Pogoda zgoła odmienna od tej niedzielnej - przyjemne słońce i bezchmurne niebo, co zwiastowało udany wypad. Na pierwszy ogień poszedł Ślesin. Zajrzałem, więc na tamtejszy Rynek...


Następnie skierowałem się na DW 263 przejeżdżając pod Łukiem Napoleona...


Po chwili byłem nad jeziorem Ślesińskim...


Zlokalizowana jest tam marina, w której cumują motorówki i małe jachty...


Po drugiej stronie mieści się przyjemny skwer...


Dalsza jazda to kilka kilometrów asfaltówki DW 263 i dojazd do miejscowości Ignacewo. Tam opuściłem drogę wojewódzką, wjeżdżając w przyjemne ścieżki. Trochę asfaltu, trochę terenu, ale wokół piękny las...


Z przyjemnych terenów ponownie wjechałem na DW 263, ale tylko na moment i kierowałem się w stronę miejscowości Police. Po mojej prawej stronie ukazał się teren niczym na jakimś pogórzu...


W miejscowości Police działa KWB Konin. Nawet nie przypuszczałem, że w tym kierunku też mają swoje tereny...


Następnie pojechałem do Kramska. Tam moją uwagę zwrócił kościół pw św. Stanisława Biskupa Męczennika, który położony jest w przyjemnej i zadbanej okolicy...


Z Kramska zmierzałem w kierunku rzeki Warta, po drodze przejeżdżając nad trasą kolejową Poznań - Konin - Warszawa...


Kilka kolejnych kilometrów i dotarłem do przeprawy promowej na Warcie w okolicy miejscowości Ksawerów. Zdziwił mnie opuszczony szlaban. Mimo to podjechałem pod prom, a tam koleś poinformował mnie, że przeprawa jest nieczynna z uwagi na awarię. W tym momencie wiedziałem, że moje plany się nieco skomplikowały. Nie mając pojęcia gdzie jechać dalej, zapytałem o najbliższą przeprawę. Pan obsługujący prom poinformował mnie, że muszę pojechać wałem przeciwpowodziowym jakieś 5-6 km w stronę Koła i tam mieści się kolejny prom. Nie widząc innego wyjścia uczyniłem tak, a nie inaczej...


Wiedziałem też, że mój kilometraż się zwiększy, a czas miałem ograniczony. Po kilku minutach dotarłem do przeprawy promowej w rejonie miejscowości Waki. Tu już bez przeszkód dostałem się na drugi brzeg rzeki...


Następnie przez miejscowości Tury i Krzymów dotarłem do głównego celu - wieży widokowej w Paprotni...


Podjechałem pod wieżę, zaparkowałem rower i udałem się na górę. A tam oczywiście przyjemne widoki. Spojrzenie w kierunku Lichenia...


W oddali Konin i elektrownia na Pątnowie...


Pobliskie tereny z torem off road'owym...


I na koniec selfie...


Z Paprotni planowałem przy dobrym czasie pomknąć jeszcze na Złotą Górę, ale z uwagi na komplikacje przy przeprawie promowej zmuszony byłem odpuścić. Swoje dwa kółka skierowałem na NSR, a następnie ponownie w stronę Warty, gdzie w rejonie miejscowości Ładorudz czekała mnie kolejna przeprawa promowa. I tutaj znów w łeb wziął mój plan. Prom był, ale na brzegu...


Zero żywej duszy, żadnej informacji o braku możliwości przeprawy, taka sobie samowolka. Zmuszony byłem zawrócić i kolejny raz zmienić trasę. Z racji tego, że do Konina było całkiem blisko podjąłem decyzję o jeździe wałem przeciwpowodziowym do samego miasta. Tak czyniąc dotarłem na staromiejskie bulwary...


Przeprawiłem się przez Konin i zmierzałem w kierunku Mikorzyna. Czasu jeszcze troszkę miałem, a widząc że do stówki brakuje niewiele pojechałem nieco na okrętkę przez Wieruszew i Władzimirów. Tym sposobem zamiast planowanych osiemdziesięciu kilometrów pyknęła ponad stówka :-) Do Mikorzyna dotarłem kilkanaście minut przed planowanym zebraniem służbowym. Wziąłem szybki prysznic, ogarnąłem się i dalszą część dnia spędziłem służbowo. Ta poranna, rowerowa była bardzo udana. W pięknej pogodzie udało mi się zobaczyć kilka ciekawych miejsc, jednych już znanych, innych do tej pory nie. Takich tripów, oby było jeszcze więcej ;-)



Komentarze
anka88
| 17:49 poniedziałek, 12 czerwca 2017 | linkuj O proszę... kolejny pomysł na fajną wyrypę :) Bardzo ładne miejsca. Będzie trzeba się tam wybrać.
maniek1981
| 22:28 niedziela, 11 czerwca 2017 | linkuj Co do promów, to powinni chociaż umieścić informację na drogowskazach, które kierują na prom. A tak człowiek jedzie i się odbija o brzeg rzeki. Na pierwszy prom jak zajechałem, to na drugim brzegu też czekał kierowca busa, po czym spotkałem się z nim ponownie na drugim promie.
sebekfireman
| 10:04 sobota, 10 czerwca 2017 | linkuj Ta działalność KWB Konin w Policach dobiega już końcowi. Tam znajdowała się najbardziej węglonośna odkrywka Lubstów, która obecnie od kilku lat jest celowo zalewana aby powstał zbiornik wodny.
Z tymi promami to widzę że można nieźle się przejechać planując wycieczkę.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!