avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 99619.70 km
Km w terenie: 12637.80 km (12.69%)
Czas na rowerze: 162d 04h 06m
Średnia prędkość: 25.58 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 33.35km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Kalorie 1257kcal
  • Podjazdy 67m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikorzyn 2017 [3/3] - Kanał Ślesiński, Pątnów

Wtorek, 6 czerwca 2017 · dodano: 10.06.2017 | Komentarze 1

Trzeci, ostatni dzień służbowego pobytu w Mikorzynie. Rano na spokojnie śniadanko, a następnie krótka rundka po okolicach, tak jak miałem wcześniej zaplanowane. Pogoda znowu nie napawała optymizmem, ale też od rana nie padało. Opady miały nadejść w granicach godziny 10, więc o 8:30 ruszyłem przed siebie. Celem było objechanie Kanału Ślesińskiego między Ślesinem, a Pątnowem...


Jadąc wzdłuż kanału niewiele było widać. Wszystko zarośnięte albo zasłonięte przez prywatne posesje. Za to w miejscowości Wąsosze mym oczom ukazał się widok na bazylikę w pobliskim Licheniu...


W Honoratce przejeżdżałem w miejscu, gdzie Kanał Ślesiński łączy się z jeziorem Pątnowskim...


Kilka kolejnych minut jazdy i przeciąłem DK 25, kierując się na Władysławów. Tam wbiłem się na przyjemną drogę szutrową, skąd rozciągała się efektowna panorama na elektrownię na Pątnowie...


Jadąc sobie wspomnianym szutrem przeciąłem tory kolejowe, a za chwilę pędził nimi skład z towarowymi wagonikami na załadunek węgla...


Dalej przejazd w sąsiedztwie elektrowni i powrót podobnym odcinkiem jak z niedzielę przez Kamienicę, Sławęcinek i Lubomyśle. Ostatnie 4-5 km już w deszczu, który z każdą minutą się nasilał. Udało się jednak wrócić nie przemaczając butów :-) W ten oto sposób zakończyłem tegoroczny, trzydniowy pobyt w Mikorzynie. Optymistyczna wersja zakładała trochę więcej kilometrów z uwagi na dojazd i powrót rowerem, jednak przez dynamicznie zmieniającą się pogodę trzeba było skorzystać z transportu samochodowego. Mimo wszystko wyszło i tak przyzwoicie. Kolejna wizyta w Mikorzynie pewnie za rok :-)
Kategoria Ciekawe wyprawy



Komentarze
grigor86
| 21:34 niedziela, 11 czerwca 2017 | linkuj Elektrownia w Pątnowie robi wrażenie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!