
Maniek1981 Trzemeszno
Km w terenie: 12730.30 km (12.59%)
Czas na rowerze: 164d 11h 40m
Średnia prędkość: 25.59 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===













Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2024, Październik8 - 0
- 2024, Wrzesień14 - 0
- 2024, Sierpień17 - 0
- 2024, Lipiec10 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj2 - 0
- 2024, Kwiecień1 - 0
- 2024, Marzec1 - 0
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad2 - 0
- 2023, Wrzesień2 - 0
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec27 - 0
- 2023, Czerwiec14 - 0
- 2023, Maj14 - 0
- 2023, Kwiecień9 - 0
- 2023, Marzec4 - 1
- 2023, Luty6 - 0
- 2023, Styczeń11 - 0
- 2022, Grudzień8 - 0
- 2022, Listopad9 - 0
- 2022, Październik11 - 0
- 2022, Wrzesień24 - 0
- 2022, Sierpień23 - 0
- 2022, Lipiec24 - 0
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj12 - 0
- 2022, Kwiecień7 - 0
- 2022, Marzec14 - 1
- 2022, Luty3 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad3 - 0
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 0
- 2021, Sierpień27 - 0
- 2021, Lipiec14 - 2
- 2021, Czerwiec21 - 0
- 2021, Maj15 - 0
- 2021, Kwiecień12 - 0
- 2021, Marzec15 - 0
- 2021, Luty9 - 0
- 2021, Styczeń10 - 2
- 2020, Grudzień11 - 4
- 2020, Listopad9 - 4
- 2020, Październik11 - 3
- 2020, Wrzesień20 - 3
- 2020, Sierpień12 - 12
- 2020, Lipiec9 - 4
- 2020, Czerwiec17 - 5
- 2020, Maj15 - 15
- 2020, Kwiecień20 - 21
- 2020, Marzec18 - 8
- 2020, Luty2 - 0
- 2020, Styczeń6 - 6
- 2019, Grudzień13 - 13
- 2019, Listopad12 - 0
- 2019, Październik20 - 11
- 2019, Wrzesień29 - 6
- 2019, Sierpień19 - 4
- 2019, Lipiec18 - 11
- 2019, Czerwiec17 - 8
- 2019, Maj19 - 18
- 2019, Kwiecień18 - 2
- 2019, Marzec15 - 17
- 2019, Luty8 - 4
- 2019, Styczeń13 - 11
- 2018, Grudzień9 - 8
- 2018, Listopad13 - 24
- 2018, Październik17 - 23
- 2018, Wrzesień17 - 6
- 2018, Sierpień15 - 19
- 2018, Lipiec29 - 31
- 2018, Czerwiec17 - 5
- 2018, Maj20 - 7
- 2018, Kwiecień20 - 12
- 2018, Marzec14 - 7
- 2018, Luty8 - 4
- 2018, Styczeń8 - 2
- 2017, Grudzień11 - 6
- 2017, Listopad12 - 25
- 2017, Październik14 - 20
- 2017, Wrzesień17 - 14
- 2017, Sierpień17 - 26
- 2017, Lipiec20 - 33
- 2017, Czerwiec24 - 26
- 2017, Maj20 - 26
- 2017, Kwiecień16 - 10
- 2017, Marzec14 - 12
- 2017, Luty12 - 24
- 2017, Styczeń14 - 27
- 2016, Grudzień7 - 10
- 2016, Listopad6 - 2
- 2016, Październik7 - 5
- 2016, Wrzesień21 - 7
- 2016, Sierpień10 - 4
- 2016, Lipiec15 - 4
- 2016, Czerwiec14 - 6
- 2016, Maj19 - 20
- 2016, Kwiecień7 - 8
- 2016, Marzec13 - 7
- 2016, Luty8 - 8
- 2016, Styczeń5 - 5
- 2015, Grudzień17 - 18
- 2015, Listopad15 - 10
- 2015, Październik16 - 20
- 2015, Wrzesień24 - 16
- 2015, Sierpień27 - 27
- 2015, Lipiec23 - 12
- 2015, Czerwiec23 - 34
- 2015, Maj20 - 25
- 2015, Kwiecień13 - 22
- 2015, Marzec17 - 29
- 2015, Luty16 - 14
- 2015, Styczeń11 - 26
- 2014, Grudzień8 - 11
- 2014, Listopad10 - 6
- 2014, Październik24 - 18
- 2014, Wrzesień17 - 2
- 2014, Sierpień14 - 2
Wpisy archiwalne w kategorii
Wyprawy 100-kilometrowe
Dystans całkowity: | 13454.57 km (w terenie 1045.00 km; 7.77%) |
Czas w ruchu: | 493:47 |
Średnia prędkość: | 27.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.82 km/h |
Suma podjazdów: | 57234 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (85 %) |
Suma kalorii: | 430381 kcal |
Liczba aktywności: | 118 |
Średnio na aktywność: | 114.02 km i 4h 11m |
Więcej statystyk |
- DST 113.81km
- Czas 03:42
- VAVG 30.76km/h
- VMAX 51.12km/h
- Kalorie 4722kcal
- Podjazdy 319m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
4K, czyli Kędzierzyn, Kiszkowo, Kłecko i kapeć w tylnym kole :/
Środa, 19 czerwca 2019 · dodano: 27.06.2019 | Komentarze 0
Zacisku do sztycy wciąż brak, ale nie mogłem się powstrzymać i wsiadłem na szosę. Tymczasowe rozwiązanie daje radę, więc coś trzeba pojeździć. W planach była wspólna jazda w grupie z Fast Bike Gniezno, ale że z Trzemeszna wyjechałem na styk, a na przejeździe kolejowym zatrzymały mnie zamknięte rogatki, to nie zdążyłem. Kilka minut spóźnienia i pozostała mi samotna jazda. Z Gniezna pojechałem na Kiszkowo. Przed wjazdem do Kiszkowa na początku zjazdu złapałem kapcia, kolejnego w krótkim odstępie czasu. Dokładnie trzeciego licząc od 30 kwietnia, jakaś fatalna passa. Po uporaniu się z dętką przez Kiszkowo, Kłecko wróciłem ponownie do Gniezna i dalej przez Jastrzębowo do Trzemeszna. Trochę się ujechałem tego dnia, bo powrót był pod wiatr i na wnerwieniu spowodowanym dętką. Po tym wyjeździe pod lupę poszła obręcz, bo każdy laczek to dziura w dętce właśnie od strony obręczy. Nic niepokojącego oględziny nie wykazały, więc profilaktycznie została wymieniona opaska. Oby dalej już bez "przygód".
Kategoria Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 100.41km
- Czas 03:12
- VAVG 31.38km/h
- VMAX 51.84km/h
- Kalorie 4239kcal
- Podjazdy 338m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyświęcić jajca :D
Sobota, 20 kwietnia 2019 · dodano: 23.04.2019 | Komentarze 0
Plan na sobotę był prosty. Pobudka wczesnym rankiem i szosowa runda, bowiem święta tuż, tuż, a w święta kręcenia u mnie nie ma. O godzinie 7:00 ruszyłem, najpierw w kierunku Trzemżala. Dalej Orchowo, Anastazewo i Budzisław Kościelny. Do tego momentu jechało się całkiem przyjemnie, ale zmiana kierunku jazdy od Budzisławia i co za tym idzie wiatr w pysk sprawiły, że trzeba było włożyć więcej pary w kręcenie korbą. Przejechałem przez Wilczyn, Wójcin i w Przyjezierzu zatrzymałem się na chwilę przy plaży...

Wszamałem banana, popiłem izotonikiem i ruszyłem dalej. Przez Gębice dotarłem do Mogilna. Mimo sporego ruchu aut, udało się całkiem sprawnie przejechać przez miasto i już bez wiatru w pysk pomknąć w stronę Trzemeszna przez Padniewo i Ławki. W Ławkach stwierdziłem, że jeszcze na moment zajrzę nad jezioro Przedwieśnia na Gołąbkach...

Ostatnie kilometry trasy, to jazda przez Smolary, Jastrzębowo i Kruchowo. W ten sposób wyszła przedświąteczna stówka w całkiem dobrym tempie :-)

Wszamałem banana, popiłem izotonikiem i ruszyłem dalej. Przez Gębice dotarłem do Mogilna. Mimo sporego ruchu aut, udało się całkiem sprawnie przejechać przez miasto i już bez wiatru w pysk pomknąć w stronę Trzemeszna przez Padniewo i Ławki. W Ławkach stwierdziłem, że jeszcze na moment zajrzę nad jezioro Przedwieśnia na Gołąbkach...

Ostatnie kilometry trasy, to jazda przez Smolary, Jastrzębowo i Kruchowo. W ten sposób wyszła przedświąteczna stówka w całkiem dobrym tempie :-)
Kategoria Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 100.95km
- Czas 03:11
- VAVG 31.71km/h
- VMAX 61.30km/h
- Kalorie 4124kcal
- Podjazdy 309m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosowo - Pyrlandia
Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 3
W końcu nadszedł czas na zainaugurowanie sezonu szosowego w moim wykonaniu. Razem z Bobiko i Krzychem udaliśmy się taborem kolejowym do stolicy Pyrlandii, czyli Poznania. Stamtąd kierowaliśmy się w stronę Gniezna i Trzemeszna. Na początek koniecznym było wydostać się z Poznania. Jazda rowerami szosowymi po miejskich ścieżkach rowerowych należy do strasznie upierdliwych. No, ale w końcu można było rozwinąć sensowną prędkość i kierować się na Tulce i dalej Kostrzyn (foto autorstwa Bobiko)...

W Kostrzyniu kilkuminutowy pitstop na konsumpcję i cisnęliśmy dalej. Na wyjeździe z miasta podłączył się do nas ziomek, który kręcił z nami gdzieś w okolice Łubowa/Fałkowa. Pokonywane kolejnych kilometrów szło błyskawicznie z uwagi na sprzyjający wiatr. W Gnieźnie pożegnaliśmy się z Bobiko i dalej z Krzychem przez Osiniec, Jankowo Dolne i Jastrzębowo dotarliśmy do Trzemeszna. Tym sposobem pyknęła mi pierwsza szosowa i druga ogólnie stówka w tym roku :-)

W Kostrzyniu kilkuminutowy pitstop na konsumpcję i cisnęliśmy dalej. Na wyjeździe z miasta podłączył się do nas ziomek, który kręcił z nami gdzieś w okolice Łubowa/Fałkowa. Pokonywane kolejnych kilometrów szło błyskawicznie z uwagi na sprzyjający wiatr. W Gnieźnie pożegnaliśmy się z Bobiko i dalej z Krzychem przez Osiniec, Jankowo Dolne i Jastrzębowo dotarliśmy do Trzemeszna. Tym sposobem pyknęła mi pierwsza szosowa i druga ogólnie stówka w tym roku :-)
Kategoria Wyprawy 100-kilometrowe, Szosowo
- DST 114.02km
- Teren 70.00km
- Czas 05:06
- VAVG 22.36km/h
- VMAX 44.16km/h
- Kalorie 1509kcal
- Podjazdy 571m
- Sprzęt Giant Revel 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwie setki, czyli pierwsze 100 km w tym sezonie i 100% słońca :-)
Środa, 27 lutego 2019 · dodano: 07.03.2019 | Komentarze 1
W ostatnią środę lutego postanowiłem pokręcić celem zrobienia pierwszej setki w tym roku. Pomysłów było kilka, jednak naparzający ostro wmordewind spowodował, że wybrałem rejony Powidzkiego Parku Krajobrazowego. To pozwoliło chociaż miejscami schować się przed wiatrem. Z Trzemeszna pojechałem przez Gaj w rejon Piłki...

Słońce tego dnia przyjemnie rozjaśniało leśne dukty...

Kolejny odcinek trasy to Skubarczewo, Ostrowo, Anastazewo, Skrzynka i Kosewo. W Kosewie na moment zajrzałem na brzeg jeziora Powidzkiego. Wiatr wyrzucił na brzeg resztki lodu z tafli jeziora...

Z Kosewa prosto na Giewartów, gdzie na plaży zrobiłem krótką przerwę...

Następnie przejazd przez Kochowo i mój ulubiony leśny odcinek w drodze do Powidza...

Przez Powidz przemknąłem błyskawicznie i singlem przy torach wąskotorówki dojechałem do Przybrodzina...

Posiedziałem chwilkę na pomoście...

I ruszyłem dalej w stronę Wylatkowa, ale dotąd nie znanymi mi leśnymi ścieżkami. Miejscami teren był wyboisty, ale nie zrażało mnie to. Wyjechałem na skraju lasu z przyjemnym widokiem na pola...

Po kilku minutach byłem w Wylatkowie, skąd obrałem kurs na Skorzęcin, po drodze zaliczając sekcję z sinusoidami. Ze Skorzęcina przez Sokołowo i Ćwierdzin pojechałem w rejon jeziora Wierzbiczany. Stamtąd na plażę do Jankowa Dolnego...

Trochę podjazdów w Jankowie i przez Wymysłowo, Rudki, Pasiekę i rejon Folusza wróciłem do Trzemeszna. Wyszedł bardzo przyjemny trip oraz pierwsza stówka w tym roku i to ze sporą dawką terenu :-)

Słońce tego dnia przyjemnie rozjaśniało leśne dukty...

Kolejny odcinek trasy to Skubarczewo, Ostrowo, Anastazewo, Skrzynka i Kosewo. W Kosewie na moment zajrzałem na brzeg jeziora Powidzkiego. Wiatr wyrzucił na brzeg resztki lodu z tafli jeziora...

Z Kosewa prosto na Giewartów, gdzie na plaży zrobiłem krótką przerwę...

Następnie przejazd przez Kochowo i mój ulubiony leśny odcinek w drodze do Powidza...

Przez Powidz przemknąłem błyskawicznie i singlem przy torach wąskotorówki dojechałem do Przybrodzina...

Posiedziałem chwilkę na pomoście...

I ruszyłem dalej w stronę Wylatkowa, ale dotąd nie znanymi mi leśnymi ścieżkami. Miejscami teren był wyboisty, ale nie zrażało mnie to. Wyjechałem na skraju lasu z przyjemnym widokiem na pola...

Po kilku minutach byłem w Wylatkowie, skąd obrałem kurs na Skorzęcin, po drodze zaliczając sekcję z sinusoidami. Ze Skorzęcina przez Sokołowo i Ćwierdzin pojechałem w rejon jeziora Wierzbiczany. Stamtąd na plażę do Jankowa Dolnego...

Trochę podjazdów w Jankowie i przez Wymysłowo, Rudki, Pasiekę i rejon Folusza wróciłem do Trzemeszna. Wyszedł bardzo przyjemny trip oraz pierwsza stówka w tym roku i to ze sporą dawką terenu :-)
Kategoria Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 111.06km
- Czas 03:42
- VAVG 30.02km/h
- VMAX 52.50km/h
- Kalorie 4467kcal
- Podjazdy 334m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy / z pracy na okrętkę...
Poniedziałek, 27 sierpnia 2018 · dodano: 01.09.2018 | Komentarze 1
Rankiem kurs do pracy. Jako, że tego dnia wybrałem jazdę szosą, to pomknąłem przez Kozłowo i Jastrzębowo. W Jastrzębowie unosił się jeszcze dożynkowy klimat...

Z pracy udało się wyjść o rozsądnej porze, więc wykorzystałem ten fakt i pokręciłem nieco na okrętkę. Najpierw pojechałem w rejon Obórki i Obory, a następnie przez gnieźnieńskie peryferia dotarłem do Szczytnik Duchownych. Stamtąd ponownie pojechałem do Gniezna i dalej kierowałem się na Jastrzębowo jadąc przez Strzyżewo Smykowe. W Jastrzębowie nieco dokładniej przyjrzałem się dożynkowym dekoracjom...

Spotkałem nawet chłopa z babą...

Z Jastrzębowa przez Kozłowo pojechałem do Trzemeszna, ale z racji wolnego czasu postanowiłem pomknąć jeszcze przez Kruchowo i Ławki na Gołąbki. Tam oczywiście krótki postój nad jeziorem...

Po krótkim postoju obrałem kurs w kierunku domu. Ostatnie kilometry, to jazda przez Grabowo, Jastrzębowo i Niewolno. Tym sposobem dystans dzienny zakończyłem z wynikiem 111 kilometrów :-)

Z pracy udało się wyjść o rozsądnej porze, więc wykorzystałem ten fakt i pokręciłem nieco na okrętkę. Najpierw pojechałem w rejon Obórki i Obory, a następnie przez gnieźnieńskie peryferia dotarłem do Szczytnik Duchownych. Stamtąd ponownie pojechałem do Gniezna i dalej kierowałem się na Jastrzębowo jadąc przez Strzyżewo Smykowe. W Jastrzębowie nieco dokładniej przyjrzałem się dożynkowym dekoracjom...

Spotkałem nawet chłopa z babą...

Z Jastrzębowa przez Kozłowo pojechałem do Trzemeszna, ale z racji wolnego czasu postanowiłem pomknąć jeszcze przez Kruchowo i Ławki na Gołąbki. Tam oczywiście krótki postój nad jeziorem...

Po krótkim postoju obrałem kurs w kierunku domu. Ostatnie kilometry, to jazda przez Grabowo, Jastrzębowo i Niewolno. Tym sposobem dystans dzienny zakończyłem z wynikiem 111 kilometrów :-)
Kategoria Praca / służbowo, Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 100.15km
- Teren 2.00km
- Czas 03:15
- VAVG 30.82km/h
- VMAX 48.00km/h
- Kalorie 2272kcal
- Podjazdy 348m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosowa ustawka
Niedziela, 12 sierpnia 2018 · dodano: 16.08.2018 | Komentarze 1
W niedzielny poranek ruszyłem do Gniezna na szosową ustawkę. Droga do Gniezna bez spiny pod upierdliwy wiatr. Krótko po godzinie 9 z gnieźnieńskiego Rynku ruszyliśmy w pięciu chłopa w kierunku Owieczek. Stamtąd przez Pola Lednickie do Lednogóry, a następnie przez Imielno do Wierzyc. Przed Wierzycami musieliśmy się przeprawić drogą usłaną szutrem i piachem. Na moich cienkich oponkach było co robić. W nagrodę za ten trud mogłem delektować się widokiem na przyjemny widok zalanej żwirowni...

Z Wierzyc przez Czerniejewo dotarliśmy do Gniezna. We dwójkę z Michałem pokręciliśmy jeszcze do Jankowa Dolnego, gdzie Michał odbił na Gniezno, a ja przez Jastrzębowo wróciłem do Trzemeszna. Tym sposobem wpadła kolejna setunia :-D

Z Wierzyc przez Czerniejewo dotarliśmy do Gniezna. We dwójkę z Michałem pokręciliśmy jeszcze do Jankowa Dolnego, gdzie Michał odbił na Gniezno, a ja przez Jastrzębowo wróciłem do Trzemeszna. Tym sposobem wpadła kolejna setunia :-D
Kategoria Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 110.06km
- Teren 1.00km
- Czas 03:39
- VAVG 30.15km/h
- VMAX 45.70km/h
- Kalorie 4474kcal
- Podjazdy 395m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosowy przerywnik
Poniedziałek, 30 lipca 2018 · dodano: 08.08.2018 | Komentarze 1
Krótka przerwa w urlopie, a że był czas od rana, to wskoczyłem na szosówkę nieco pokręcić. Z Trzemeszna przez Gołąbki i Gąsawę dotarłem do Żnina...

Ze Żnina pojechałem do Damasławka drogą nr 251. Pechowo trafiłem tam na konkretny remont drogi na całej jej długości. Remonty są prowadzone na kilku odcinkach i ruch jest wahadłowy. W związku z tym jazda z uwagi na częste postoje stała się mniej przyjemna...

Na szczęście od Damasławka jazda była już płynniejsza, więc sprawnie dotarłem do Rogowa. Tam na przedmieściach, wśród szczątków lasu zrobiłem krótką przerwę...

Z Rogowa przez Lubcz i Ochodzę dotarłem do Trzemeszna, gdzie zrobiłem małą rundkę przez miasto. Skwer na pl. św. Wojciecha pięknieje z dnia na dzień...

Tym sposobem wyszedł mały, szosowy przerywnik, zarówno od jazdy rowerem MTB, jak i od płynnej jazdy na odcinku Żnin - Damasławek. Czas wracać ponownie nad jezioro i się urlopować :-)
Kategoria Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 100.29km
- Teren 1.00km
- Czas 03:21
- VAVG 29.94km/h
- VMAX 57.60km/h
- Kalorie 4046kcal
- Podjazdy 332m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Piechcin
Niedziela, 22 lipca 2018 · dodano: 24.07.2018 | Komentarze 2
W niedzielny poranek postanowiłem wybrać się do Piechcina. Pierwszy raz szosówką, bowiem każdy poprzedni trip nad zalane kamieniołomy był jazdą na rowerze MTB. Dojazd na miejsce bez większej historii w spokojnym tempie przez Ławki, Gołąbki, Ignalin, Dąbrowę i Barcin. Na miejscu zrobiłem oczywiście kilka fotek...



Nad "wielką dziurę" nie jechałem. Nie chciałem ryzykować kapcia w oponach szosowych. Powrót był już w szybszym tempie przez Pakość, Mierucin, Wiecanowo i Mogilno. W Mogilnie w parku zrobiłem kilka minut przerwy, by na spokojnie wszamać banana...

A następnie przez Chabsko, Wydartowo i Kruchowo dotarłem do Trzemeszna. Tym sposobem zakończyłem weekend spędzony na szosie :-D



Nad "wielką dziurę" nie jechałem. Nie chciałem ryzykować kapcia w oponach szosowych. Powrót był już w szybszym tempie przez Pakość, Mierucin, Wiecanowo i Mogilno. W Mogilnie w parku zrobiłem kilka minut przerwy, by na spokojnie wszamać banana...

A następnie przez Chabsko, Wydartowo i Kruchowo dotarłem do Trzemeszna. Tym sposobem zakończyłem weekend spędzony na szosie :-D
Kategoria Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 115.18km
- Czas 03:38
- VAVG 31.70km/h
- VMAX 46.30km/h
- Kalorie 4937kcal
- Podjazdy 308m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Kogut pieje, więc czas kręcić :-D
Sobota, 21 lipca 2018 · dodano: 24.07.2018 | Komentarze 1
Na sobotnie kręcenie zgadałem się z Bobiko. Warunek, start wczesnym rankiem. Tak, więc ledwo kogut zapiał, a my już kręciliśmy. Bobiko startował z Gniezna w kierunku Trzemeszna, gdzie oczywiście miałem dołączyć. Jako, że miał mały poślizg czasowy, postanowiłem wyjechać na przeciw jadąc przez Kruchowo w kierunku Jastrzębowa. Plan zakładał taką właśnie trasę. Dojechałem do Jastrzębowa, a w między czasie okazało się, że Bobiko skorygował ją jadąc przez Kozłowo. Spotkaliśmy się na stacji benzynowej na Rudkach i odtąd kręciliśmy wspólnie. Najpierw była całkiem lekka jazda przez Ostrowite, Ostrowite Prymasowskie, Sokołowo w kierunku Witkowa. Od Witkowa poszło mocniejsze tempo, więc i średnia rosła. W mgnieniu oka dotarliśmy do Czerniejewa, gdzie zrobiliśmy krótki postój przy sklepie celem uzupełnienia bidonów...

Z Czerniejewa pomknęliśmy w kierunku Pawłowa...

A następnie do Pierzysk na serwisówkę S5...

Z Pierzysk już prosto do Gniezna, gdzie pożegnałem się z Bobiko i samotnie dalej przez Szczytniki Duchowne, Wierzbiczany, Jankowo Dolne i Jastrzębowo dotarłem do Trzemeszna :-)

Z Czerniejewa pomknęliśmy w kierunku Pawłowa...

A następnie do Pierzysk na serwisówkę S5...

Z Pierzysk już prosto do Gniezna, gdzie pożegnałem się z Bobiko i samotnie dalej przez Szczytniki Duchowne, Wierzbiczany, Jankowo Dolne i Jastrzębowo dotarłem do Trzemeszna :-)
Kategoria Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe
- DST 120.18km
- Czas 03:57
- VAVG 30.43km/h
- VMAX 51.30km/h
- Kalorie 4868kcal
- Podjazdy 368m
- Sprzęt Qba Pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Wturek, czy piuntek... :-D
Piątek, 20 lipca 2018 · dodano: 24.07.2018 | Komentarze 1
Na piątek zaplanowałem sobie szosowego tripa z cyklu 100+. Najpierw pojechałem asfaltami kiepskiej jakości po Wale Wydartowskim, a następnie do Mogilna, skąd obrałem kurs na Przyjezierze. W Przyjezierzu z racji jeszcze wczesnej pory na plaży pustki...

Po kilkuminutowej pauzie ruszyłem w kierunku Wójcina, gdzie koniecznym było kierować się na objazd do Wilczyna z uwagi na drogę, która sobie po prostu zniknęła i trwa to już ładnych parę miesięcy. Jadąc objazdem trafiłem do miejscowości o ciekawej nazwie...

I w sumie zgłupiałem, czy to wturek, czy piuntek :-D Przez Wilczyn i dalej jadąc wzdłuż jeziora Wilczyńskiego dotarłem do Budzisławia Kościelnego. Następnie Anastazewo, Przybrodzin i Powidz, gdzie oczywiście zjechałem na promenadę nad jeziorem...

Z Powidza pomknąłem nieco inną trasą niż standardowo do Witkowa, bowiem przez Mielżyn. W Witkowie zrobiłem kilkuminutową przerwę na mrożoną kawę, a po jej skonsumowaniu obrałem kierunek na Trzemeszno, standardowo przez Krzyżówkę. Upał trochę dał się we znaki, ale ogólnie trip na plus :-)

Po kilkuminutowej pauzie ruszyłem w kierunku Wójcina, gdzie koniecznym było kierować się na objazd do Wilczyna z uwagi na drogę, która sobie po prostu zniknęła i trwa to już ładnych parę miesięcy. Jadąc objazdem trafiłem do miejscowości o ciekawej nazwie...

I w sumie zgłupiałem, czy to wturek, czy piuntek :-D Przez Wilczyn i dalej jadąc wzdłuż jeziora Wilczyńskiego dotarłem do Budzisławia Kościelnego. Następnie Anastazewo, Przybrodzin i Powidz, gdzie oczywiście zjechałem na promenadę nad jeziorem...

Z Powidza pomknąłem nieco inną trasą niż standardowo do Witkowa, bowiem przez Mielżyn. W Witkowie zrobiłem kilkuminutową przerwę na mrożoną kawę, a po jej skonsumowaniu obrałem kierunek na Trzemeszno, standardowo przez Krzyżówkę. Upał trochę dał się we znaki, ale ogólnie trip na plus :-)
Kategoria Szosowo, Wyprawy 100-kilometrowe