avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 97395.91 km
Km w terenie: 12506.30 km (12.84%)
Czas na rowerze: 158d 07h 04m
Średnia prędkość: 25.62 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:1553.03 km (w terenie 205.50 km; 13.23%)
Czas w ruchu:65:13
Średnia prędkość:23.81 km/h
Maksymalna prędkość:53.21 km/h
Suma podjazdów:11652 m
Suma kalorii:53275 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:67.52 km i 2h 50m
Więcej statystyk
  • DST 50.63km
  • Teren 7.50km
  • Czas 02:12
  • VAVG 23.01km/h
  • VMAX 41.73km/h
  • Kalorie 1886kcal
  • Podjazdy 221m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy... (pechowy piątek)

Piątek, 4 września 2015 · dodano: 04.09.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj trochę pechowy dzień. Najpierw w drodze do pracy nieźle przemoknąłem. Sprawdziłem niby prognozy rano i wychodziło, że nie są spodziewane większe opady. Ruszyłem do pracy i zaraz za Trzemesznem zaczęło kropić. W Wymysłowie już konkretnie padało i tak praktycznie do samego Gniezna. Odzież mokra, w butach mokro, rower ugnojony, ale co zrobić. W ciągu dnia wszystko wyschło, więc pod wieczór można było ruszać w drogę powrotną z pracy. W międzyczasie dostałem informację od żony, że do małej przyszła koleżanka z bratem, no i połamali nowe łóżko, bo zachciało się skakać. Myślę sobie, co za dzień, co jeszcze się wydarzy. I cholera jasna to nie był limit pecha w tym dniu. Wracając do domu, w Grabowie złapałem laczka. Zaraz za Grabowem przymusowy postój i wymiana dętki. Konkretny drucik się wbił w oponę. Od wewnątrz opony wyglądał tak...


Wymieniałem dętkę, a od strony Jastrzębowa zbliżał się samochód. Okazało się, że jechała nim bardzo uprzejma kobieta, która zatrzymała się, zapytała co się stało, a nawet chciała podwieźć. Serdecznie jej podziękowałem, aczkolwiek z pomocy nie skorzystałem, bowiem po wymianie dętki mogłem ruszać dalej. W domu zameldowałem się koło godziny 20-ej i pierwsze co zrobiłem, to umyłem zapaskudzony rower :-)


  • DST 50.58km
  • Teren 7.50km
  • Czas 02:04
  • VAVG 24.47km/h
  • VMAX 44.68km/h
  • Kalorie 1926kcal
  • Podjazdy 167m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Czwartek, 3 września 2015 · dodano: 03.09.2015 | Komentarze 0



  • DST 27.55km
  • Czas 01:02
  • VAVG 26.66km/h
  • VMAX 42.75km/h
  • Kalorie 1076kcal
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Energicznie w chłodny wieczór

Środa, 2 września 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 2

Dzisiaj miał być dzień bez roweru, bowiem prognozy były nieciekawe. Ale po wyjściu z pracy stwierdziłem, że jest całkiem przyjemnie, a temperatura rzędu 21°C jest idealna na wieczorną jazdę. Zanim się ogarnąłem zrobiło się przed godziną 20 i okazało się, że temperatura zdążyła dość sporo spaść. Wyjechałem ubrany na krótko i nie chciało mi się już wchodzić do góry ponownie się przebierać. Wieczorny chłód bynajmniej zmobilizował mnie do większego wysiłku i dzisiaj mocniej pokręciłem korbą. Dodam, że w trakcie jazdy, w rejonie Jastrzębowa i Gołąbek temperatura spadła do 12°C :o I pomyśleć, że jeszcze wczoraj uciekało się przed ponad 30°C :-D


  • DST 77.48km
  • Teren 4.50km
  • Czas 03:20
  • VAVG 23.24km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Kalorie 2912kcal
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Skorzęcin, Gniezno

Wtorek, 1 września 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0

Pierwszy dzień września przywitał niemiłosierną patelnią, więc kręcenie korbą odłożyłem na późne popołudnie. Wyjechałem dopiero po godzinie 18 i postanowiłem pojechać do Skorzęcina. Pojechałem przez Miaty, Krzyżówkę i dalej na Piaski i rozmyślałem, gdzie by tu wjechać do lasu. Wbiłem się w terenową ścieżkę, gdzieś między Piaskami i Folwarkiem. Jechałem sobie lasem, następnie na granicy lasu i pola i zonk... skończyła się droga. Pomyślałem, że bez sensu byłoby się cofać, więc cisnąłem dalej na skraju pola z kukurydzą :-D Przejechałem tak kawałek i dotarłem do mocno zarośniętej, ale jednak drogi prowadzącej ponownie do lasu. Za chwilę znalazłem się w przyjemnym zagajniku...


Ścieżką przez zagajnik dotarłem do jakiejś asfaltówki. Mała rozkmina i trzeba było jechać w prawo. Jechałem, jechałem, a po lewej stronie polem uciekała przede mną sarna. I tak biegła zbliżając się do jezdni, że kwestią czasu było tylko, kiedy przede mną przebiegnie. Zdążyłem wyciągnąć aparat i udało się ją ustrzelić w trakcie jazdy...


Drogą tą dojechałem na skraj Kołaczkowa, więc dalej pojechałem przez Chłądowo do Skorzęcina. W Skorzęcinie już luźniej, więc szybko dotarłem do molo. Wjeżdżam na molo, patrzę, a na ławce siedzi Bobiko. Takie niespodziewane spotkanie. W trakcie rozmowy okazało się, że za moment ma dojechać kolega Hubert, no i zrobiła się grupka trzech bajkerów. Wspólnie pokręciliśmy do Gniezna przez Witkowo, Kędzierzyn, gdzie pożegnaliśmy się z Bobiko i dalej we dwójkę w kierunku Trzemeszna. W Wymysłowie rozstałem się z Hubertem i pognałem przez Rudki meldując się w domu koło godziny 22-ej. Bardzo przyjemny i też niespodziewany trip :-)