avatar

Maniek1981 Trzemeszno








I n f o r m a c j e :
Przejechane kilometry: 101080.84 km
Km w terenie: 12730.30 km (12.59%)
Czas na rowerze: 164d 11h 40m
Średnia prędkość: 25.59 km/h
===>>> Więcej o mnie <<<===





2025
button stats bikestats.pl

2024
button stats bikestats.pl

2023
button stats bikestats.pl

2022
button stats bikestats.pl

2021
button stats bikestats.pl

2020
button stats bikestats.pl

2019
button stats bikestats.pl

2018
button stats bikestats.pl

2017
button stats bikestats.pl

2016
button stats bikestats.pl

2015
button stats bikestats.pl

2014
button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy


Strava



Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek1981.bikestats.pl



Archiwum bloga

  • DST 51.07km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.57km/h
  • VMAX 44.12km/h
  • Kalorie 1906kcal
  • Podjazdy 257m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 05.07.2015 | Komentarze 0

Rano standardowo do pracy. W drodze z pracy zajrzałem co tam słychać nad jeziorem Wierzbiczany. Najpierw zajechałem nad brzeg jeziora w okolicy osiedla Sosnowego na Lubochni - trochę ludzi było. Dalej pojechałem na Kujawki, a tam aż się roiło :-D Tylu ludzi w tym miejscu jeszcze nie widziałem, a była godzina 19:10. Dalej pomknąłem do domu przez Krzyżówkę i Miaty.


  • DST 50.26km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 24.72km/h
  • VMAX 40.23km/h
  • Kalorie 1936kcal
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 04.07.2015 | Komentarze 0

Rano do pracy standardowo przez Wymysłowo i Wierzbiczany. Po godzinie 8 już było 27°C, więc jeszcze znośnie. Z pracy ruszyłem koło 18:30, a że temperatura jeszcze wyższa postanowiłem pojechać przez Lasy Królewskie i dalej przez Grabowo i Kruchowo.


  • DST 10.96km
  • Czas 00:27
  • VAVG 24.36km/h
  • VMAX 45.51km/h
  • Kalorie 418kcal
  • Podjazdy 13m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miaty wieczorem

Piątek, 3 lipca 2015 · dodano: 04.07.2015 | Komentarze 0

W ciągu dnia z nieba lał się masakryczny żar, więc wyskoczyłem rodzinnie na basen. Tam straconej sporo energii, ale wieczorem wyskoczyłem na chwilkę pokręcić się po okolicy. Pojechałem na Miaty o zmierzchu...


I tak słońce poszło spać, a księżyc rozkręcał się na dobre...


Powrót do domu tą samą drogą :-P


  • DST 46.37km
  • Teren 6.50km
  • Czas 01:55
  • VAVG 24.19km/h
  • VMAX 39.58km/h
  • Kalorie 1755kcal
  • Podjazdy 98m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy...

Czwartek, 2 lipca 2015 · dodano: 02.07.2015 | Komentarze 0

Rano do pracy i po drodze szybka wizyta w Lidlu. Po pracy do rowerowego po linkę do przerzutki, która od wtorku zaczęła mi fixować. Z uwagi na duże zmęczenie, wracało mi się dzisiaj ciężko, w upale pod wiatr, ale na szczęście bez pseudo przygód z kierowcami samochodów. Wieczorem jeszcze walka z przerzutką z nieocenioną pomocą ze strony Sebka. Trochę nam z tym zeszło, ale jakoś udało się to ustrojstwo wyregulować. Swoją drogą jakaś dziwna ta przerzutka i ciężka w regulacji. Sebek - jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc :-)


  • DST 50.47km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 24.82km/h
  • VMAX 49.52km/h
  • Kalorie 1948kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy / z pracy... (dzień idioty za kółkiem?)

Środa, 1 lipca 2015 · dodano: 01.07.2015 | Komentarze 0

Rankiem standardowo do pracy. Po pracy na chwilę do centrum Gniezna. Na krzyżówce Mieszka I i Mickiewicza dzieliły mnie centymetry od zderzenia z samochodem. Jechałem ulicą Mieszka I i zbliżałem się do skrzyżowania z Mickiewicza. Widziałem, że zarówno od strony Warszawskiej, jak i od strony teatru nadjechały samochody i oba prawidłowo zatrzymały się na znaku STOP. Wjechałem na skrzyżowanie, aż tu nagle rusza auto, które nadjechało od strony teatru. Moja reakcja była błyskawiczna, dałem ostro po heblach. Jeszcze w życiu nie dusiłem tak mocno na klamki hamulców. Spojrzałem w stronę kierowcy (kobiety) i wymownym gestem pokazałem, że należy spojrzeć co się dzieje dookoła. A to wredne babsko jeszcze na mnie z ryjem. Przez myśli przeleciało mi jedno wymowne zdanie "ty kur...". Miała szczęście, że humor dzisiaj mi dopisywał i pojechałem dalej, bo w przeciwnym wypadku nie ręczyłbym za siebie. Ujechałem ledwo dwieście metrów dojeżdżając do skrzyżowania z Kościuszki, a tam kolejny wariat. Może nie tyle powodujący niebezpieczną sytuację, ale z otwartym oknem, muzą na cały regulator i wydzierającym się w moją stronę. Pomyślałem sobie, że dzisiaj musi chyba być jaki światowy dzień idioty na kółkiem :-D Z centrum pojechałem w stronę Trzemeszna. Na Wierzbiczanach spotkałem Sebka, który śmigał z kolei do pracy. Chwilę pogadaliśmy i każdy pojechał w swoją stronę. Dalej postanowiłem pojechać przez Lubochnię i Krzyżówkę. Myślałem, że tego dnia już mnie nic nie spotka, a tu na wjeździe do Trzemeszna kolejny kierowca - idiota. Jadę ulicą Orchowską, a za mną ciężarówka z przyczepą. Jako, że z przeciwnego kierunku zmierzały samochody, nie miał możliwości wyprzedzenia mnie. I tak dojechałem prawie do skrzyżowania z ulicą Wyszyńskiego, a ten z tyłu zaczyna mnie na łeb, na szyję wyprzedzać przed samym skrzyżowaniem, po czym bierze się za skręcanie w lewo w Wyszyńskiego zajeżdżając mi bezczelnie drogę przyczepą. Nie miałem gdzie uciekać, bowiem z prawej wysoki krawężnik, a z lewej w odległości dosłownie kilkunastu centymetrów od mojego łokcia wielka przyczepa. Wolę nie myśleć, co by było gdyby ta przyczepa mnie dopadła.

Ogólnie, to po dzisiejszym dniu mam tysiąc myśli. Zastanawiam się, jak tu bezpiecznie jeździć, bo myślenie za siebie i za innych (kierowców) może okazać się pewnego dnia za mało. Wszelkie kampanie i inne akcje organizowane w tym kierunku niewiele zmieniają w naszym kraju, tak więc drodzy przyjaciele rowerzyści miejcie oczy dookoła głowy. Jeszcze więcej ostrożności z pewnością nie zaszkodzi.


  • DST 115.96km
  • Teren 19.00km
  • Czas 04:51
  • VAVG 23.91km/h
  • VMAX 41.24km/h
  • Kalorie 4402kcal
  • Podjazdy 279m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca - Września - Powidz

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 2

Wczesnym rankiem do pracy. Po pracy musiałem dostarczyć fakturę do Wrześni. Pojechałem, więc przez Gębarzewo i Czerniejewo. We Wrześni na Lipówce wielu rowerzystów. Po dostarczeniu faktury krótka przerwa. Zastanawiałem się którędy wrócić do Trzemeszna. Od razu wykluczyłem opcję przez Witkowo. Rzuciłem okiem na mapę w telefonie i zdecydowałem się pojechać przez obszary powiatu słupeckiego w kierunku Powidza. Pomknąłem przez Gutowo Wielkie, Sędziwojewo, Otoczną. Na wyjeździe z Otocznej rzuca mi się w oczy świetne oznakowanie szlaku rowerowego...


Wspominał mi też o tym Bobiko podczas wyprawy na wieże widokowe. Generalnie cały powiat słupecki jest świetnie oznakowany. I rzeczywiście tak jest. Przejechałem kilka następnych kilometrów, a słupki z tabliczkami mijałem co rusz. Dalej pojechałem przez rejony w pobliżu Wólki, a następnie przez Kornaty. Tam ponownie wjeżdżam na szlak rowerowy (czerwony i żółty). Jadę przez Ostrowo Kościelne i Radłowo, gdzie mieści się całkiem fajna agroturystyka. Zaraz za Radłowem wjechałem do lasu. Także tam wzorowo oznakowane są szlaki....


Przez las dojechałem w rejony Niezgody. Na lotnisku w Powidzu ćwiczenia na maxa się odbywały, bowiem hałas był niemiłosierny i co chwila latały samoloty. Po kilku minutach dojechałem do Powidza. Najpierw zajrzałem na dziką plażę, a następnie udałem się bulwarem w rejon Łazienek...


W momencie, gdy odjeżdżałem w powietrzu unosił się kolejny tego dnia samolot...


Powrót do domu przez Wylatkowo, Kinno i Zieleń. W ten oto sposób zamykam czerwiec z rekordową liczbą 1452 kilometrów. Co prawda po cichu liczyłem na 1500, ale pogoda była jaka była, może w lipcu? :-)


  • DST 70.52km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:02
  • VAVG 23.25km/h
  • VMAX 49.44km/h
  • Kalorie 2583kcal
  • Podjazdy 326m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do pracy / z pracy + bonus: Żydowo i Cielimowo

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 1

Rano do pracy po dwóch tygodniach przerwy. Po pracy nabrałem ochoty na trochę więcej kilometrów niż sam powrót do domu. Powód oczywisty - słońce na niebie. Blisko dwa tygodnie się urlopowałem i słońca było jak na lekarstwo, a tylko wróciłem do pracy, to słońce od razu się pokazało. Korzystajcie z pogody, bowiem za dwa tygodnie kolejny urlop, więc znając moje szczęście słońca znowu nie będzie :-D Z pracy pojechałem do Cielimowa pokręcić się w okolicy byłego poligonu. Tam wbiłem się w leśną ścieżkę i pomknąłem przed siebie. Z lasu wyjechałem w Żydowie na ulicy Gębarzewskiej. Skręciłem w stronę centrum, a następnie przeciąłem DK 15 i ponownie wykręciłem na Cielimowo. W Cielimowie przyjrzałem się bliżej starej żwirowni...


W pobliskich terenach była taka bryzga, że ostatni raz tak upaprany rower miałem chyba na objeździe trasy Winter Race. Najważniejsze, że napęd i łańcuch czyste, a reszta się wysuszy i wykruszy :-D Z Cielimowa pomknąłem ponownie do Gniezna i przez centrum skierowałem się na ulicę Wierzbiczany. Tam przy skrzyżowaniu z Asnyka spotkałem Bobiko z Asią. Tego się nie spodziewałem, a że kierowali się w tym samym kierunku, pojechaliśmy razem. Tak sobie jechaliśmy i rozmawialiśmy, aż dojechaliśmy do Lubochni, gdzie się rozstaliśmy. Do domu wróciłem przez Kujawki, wykręcając jeszcze w las i następnie przez Miaty. W taką pogodę chce się jeździć!!!


  • DST 27.02km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 22.52km/h
  • VMAX 45.76km/h
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 204m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skarpa Wierzbiczany

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 2

Z samego rana zaraz po śniadaniu ruszyłem pokręcić się po okolicy, bowiem na dalszą część dnia były inne plany. Ruszam około 8:40 w stronę centrum. Przy bazylice zauważam rowerzystów zjeżdżających się na zbiórkę rajdu. Spotykam tam kumpla i zamieniam kilka zdań po czym ruszam dalej. Jadę przez Miaty i Krzyżówkę, a następnie w las. Z lasu wyjeżdżam w okolicach jeziora Modrze i zmierzam w kierunku Kujawek, a dalej na skarpę. W chwili, gdy dojechałem na miejsce schowało się słońce...


Dalej zmierzałem singlem na skarpie i tak mnie naszło, by pojechać w ten sposób dalej. Zjechałem na dół, dojechałem do linii brzegowej jeziora, ale dalej było tak zarośnięte, że nie było sensu się w to zielsko pakować. Wykręciłem, więc na leśny dukt i pomknąłem w stronę osiedla Spokojnego na Kalinie. W "centrum" Kaliny mijam i oczywiście pozdrawiam następną grupę rajdową, która miała akurat postój. Zaraz za Kaliną skręciłem w prawo pokręcić jeszcze troszkę po leśnych duktach, po drodze trafiając na urokliwego żuczka...


Powrót do domu przez Święte.


  • DST 72.82km
  • Teren 31.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 23.88km/h
  • VMAX 45.26km/h
  • Kalorie 2775kcal
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Skorzęcin

Piątek, 26 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 2

Na dzisiejsze popołudnie umówiłem się z Kubą. Ja ruszyłem z Trzemeszna, a Kuba z Gniezna. Już na krótkim odcinku DK 15 ciśnienie podniósł mi kierowca autokaru na niemieckich rejestracjach, który praktycznie się o mnie otarł i musiałem uciekać na miękkie pobocze. Nie wiem czy spojrzał w lusterko po wyprzedzeniu mnie, ale pokazałem mu by stuknął się w czółko. Dalej pojechałem przez Wymysłowo i Kalinę. Jeszcze przed Kaliną szykuje się kolejny teren pod żwirownię. Zwiezione są już pierwsze maszyny i postawiony kantorek. Z Kubą spotkałem się w pobliżu przejazdu kolejowego. Nie było jakoś konkretnego pomysłu gdzie jechać, więc pomknęliśmy do Skorzęcina. Tam już całkiem sporo ludzi. Ze Skorzęcina pojechaliśmy pokręcić się trochę po lasach, a następnie przez Kinno, Ostrowite Prymasowskie, Krzyżówkę i Lubochnię pomknęliśmy na Wierzbiczany. Tam się rozstaliśmy i każdy pojechał w swoją stronę. W drodze powrotnej na chwilę zatrzymałem się przy nowo powstającej żwirowni, aby zobaczyć co tam się na chwilę obecną dzieje. Terenu strzeże widocznie jakiś nadgorliwy ochroniarz, bo po chwili od razu wyskoczył z kantorka :-D Ciekawy jestem kiedy ruszy wydobycie żwiru, bo jeśli wywrotki będą dojeżdżały z rejonu przejazdu kolejowego na DK 15 lub okolicy Rudek, to trzeba będzie skorygować część trasy dojazdowej do pracy. Nie mam zamiaru przeprawiać się w tumanach kurzu między wielkimi autami za kierownicami, których siedzą niejednokrotnie kierowcy nie mający wyrozumienia dla rowerzysty. Zdjęć z dzisiejszej wycieczki nie będzie - jakoś nie miałem weny na uwiecznienie czegokolwiek :-D


  • DST 39.36km
  • Teren 17.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.90km/h
  • VMAX 41.24km/h
  • Kalorie 1398kcal
  • Podjazdy 255m
  • Sprzęt Giant Revel 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mogileńskie fyrtle

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 1

Na czwartkowe późne popołudnie zgadałem się z Sebkiem na wspólną jazdę. Pojechaliśmy w mogileńskie fyrtle, a znaczna część trasy była dla mnie nowością. Ruszyliśmy przez Kierzkowo przeprawiając się przez remontowany przejazd kolejowy, a następnie polnymi drogami do Palędzia Dolnego. Odcinek w rejonach Ignalina i Przyjmy był dla mnie nowością. Z Palędzia Dolnego do Józefowa i tam znowu nie znaną dla mnie wcześniej polną ścieżką. Po drodze minęliśmy kobietę biegnącą z psem. Po chwili na wjeździe do lasu okazało się, że młody pies pobiegł za nami :-D Piesek był bardzo przyjaźnie nastawiony, chciał się pobawić i pobiegać za nami. Jako, że przejechaliśmy paręset metrów postanowiliśmy zawrócić, co by kobiecina nie musiała tyle się cofać. Po chwili dojeżdżamy do właścicielki psiaka, ale ten nawet nie myślał, by z nią pójść :-D Tak mu się spodobał bieg za rowerami, że koniecznie chciał pędzić w naszą stronę. Finalnie skończyło się na tym, że kobieta musiała trzymać psa, gdy my odjeżdżaliśmy. Pokręciliśmy się trochę po przyjemnych leśnych terenach i wyjechaliśmy w rejonie miejscowości Wieniec. Znajduje się tam też całkiem fajne jezioro Wienieckie...


Dalej pojechaliśmy fajnie położonymi terenami nad jeziorem Chwałowskim przez Czarne Olendry do Chwałowa. Po drodze trafiliśmy na biegające po wybiegu daniele...


Z Chwałowa asfaltem do Padniewka, a następnie krótkim odcinkiem, który znałem do Padniewa, bowiem za chwilę ponownie nie znanym mi odcinkiem na Dębno. W rejonie Izdbów wiem już gdzie jestem :-P Stamtąd pojechaliśmy przez Wydartowo w kierunku Kierzkowa i dalej prosto na Trzemeszno. Wypad może niezbyt długi, ale bardzo przyjemny :-)